Ani bonifikaty, ani odszkodowania nie dostali od firmy energetycznej mieszkańcy Jury Krakowsko-Częstochowskiej poszkodowani zeszłej zimy. Niektórzy prądu niemieli przez kilka tygodni. Jak ustalił nasz reporter Piotr Glinkowski, złożyli w sumie ponad 1200 wniosków o zwolnienie z części opłat oraz 740 wniosków o odszkodowanie. Nie dostali nic…

Poszkodowanym mieszkańcom pozostało tylko skierowanie sprawy do sądu. Z tego jednak nikt nie skorzystał. Ludzie poddali się, bo nie wierzą, że uda im się odzyskać pieniądze. Po prostu kazali iść do sądu. Odpisali, że słupy, elegancko, linie elegancko, wszystko było ok. Tylko my nie jesteśmy ok. - żali się dziennikarzowi RMF FM Piotrowi Glinkowskiemu jedna z mieszkanek Niegowy.

Decyzje Enionu uważają za skandaliczne. Podkreślają, że zostali po prostu oszukani. Starałam się i ja, i moja córka. Nie dostaliśmy ani grosza. Powiedzieli, że nam nie wypłacą - opowiada starsza kobieta. Dwa tygodnie prądu nie było, a zapłaciliśmy jak za miesiąc - dodaje jej sąsiad. Ale to najwidoczniej nikogo nie obchodzi.

Rzeczniczka Enionu Ewa Groń kategorycznie zaprzecza, by taka sytuacja miała miejsce. Jeśli mieszkańcy dostali wysokie rachunki, wszystkie faktury powinny być już skorygowane. Dodaje jednak, że odszkodowań i bonifikat nie będzie. Dlaczego? Zniszczenia sieci, które wystąpiły w styczniu, były wynikiem działania siły wyższej - tłumaczy. Za brak prądu odpowiada pogoda, Enion zdaniem rzeczniczki spółki nie ponosi żadnej winy.

Nie mielimy wpływu na te zniszczenia, nie mogliśmy im w żaden sposób przeciwdziałać, a obecna konstrukcja prawna bonifikat dla odbiorców energetycznych w takiej sytuacji uniemożliwia wypłatę - podkreśla.

Zdaniem mieszkańców, nawet jeśli Enion dobrze interpretuje przepisy, to źle interpretuje rzeczywistość. Nie tylko siły wyższe winne są katastrofy energetycznej.

Oni są bezczelni, to jest w szczerym polu. Nie ma ani jednego drzewa - drzewo się na to nie przewróciło. Przewróciły się słupy, które były stare zgnite - mówią naszemu dziennikowi mieszkańcy Niegowy.

Sprawę bada Urząd Regulacji Energetyki. Wyniki postępowania poznamy na początku przyszłego roku. Ale pod lupą URE jest także kwestia bonifikat, po odwołaniu Enionu ugrzęzła w Sądzie Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Jeśli w obu przypadkach okaże się, że spółka działała na niekorzyść mieszkańców Jury, Enion może zapłacić ponad pół miliarda złotych kary.

Enionu nie przestraszyły się tylko trzy firmy

Na skierowanie sprawy do sądu zdecydowały się tylko trzy firmy. Większość przedsiębiorców - podobnie jak mieszkańcy Jury - wyszła z założenia, że w sądowym starciu z gigantem, jakim jest Enion, nie mają szans.

Grzegorz Motyl - największy przedsiębiorca w okolicy Niegowy - stracił kilkadziesiąt tysięcy złotych. By utrzymać fermę i ponad setkę krów, musiał kupić potężny agregat, zużywający 8 litrów benzyny na godzinę.

Roman Kusz, dziekan katowickiej rady adwokackiej uważa, że o swoje trzeba walczyć, a sprawy odszkodowań są jak najbardziej do wygrania. Trzeba się nie bać i trzeba próbować, bo kolejna zima przed nami, a problemy mogą się powtórzyć. Korporacja będzie przekonana o tym, że może pozostawiać wszelkie roszczenia bez odzewu - tłumaczy.

Trzy postępowania - przedsiębiorstwa kontra Enion - są cały czas w toku. Być może ewentualne zwycięstwo, którejś z firm zachęci kolejnych poszkodowanych do składania pozwów przeciwko zakładom energetycznym.