Ponad 500 mln mniej wyda Gdańsk na inwestycje komunalne: drogi, tory tramwajowe, instytucje kulturalne czy infrastrukturę. Tyle mniej zaoferowały firmy w zakończonych przetargach w ostatnich miesiącach. Urzędnicy miejscy twierdzą, że firmom bardziej opłaca się utrzymywać zaplecza i zaoferować mniej, niż zniknąć z polskiego rynku.

Gwarancją tego, że za mniejsze pieniądze budowlańcy należycie wykonają swoją pracę ma być zatrudnienie przez miasto własnego inżyniera nadzoru budowy, człowieka, który cały czas będzie patrzył budowlańcom na ręce. Sami będziemy zlecali dodatkowe badania techniczne, sprawdzali nawierzchnie, sprawdzali podbudowy, sprawdzali ilości warstw - mówi wiceprezydent Gdańska. Andrzej Bojanowski zapewnia, że zapis o takim inżynierze będzie w każdej umowie.

Kolejną gwarancją jakości ma być fakt, że oferty najczęściej składają spółki giełdowe. W związku z tym można mieć takie wrażenie, że to nie są kwoty wyssane z palca. Warto zaznaczyć jeszcze, że do kasy miasta z zaoszczędzonych kwot wpływa nie więcej niż 15 procent. Reszta to pieniądze unijne.