Policjanci i strażacy szukają uczestnika spływu kajakowego, który prawdopodobnie wpadł do wody. Do wypadku doszło na rzece Drawie w Lubuskiem. Poszukiwany to mieszkaniec Poznania, który wczoraj razem z kolegami wygrał się na spływ. Kajakarze nie mieli założonych kapoków.

Przepływając w okolicy leśniczówki, grupa musiała pokonać leżące w wodzie drzewa. 45-latek płynął jako ostatni, jego koledzy po pokonaniu przeszkody stracili go z oczu. Postanowili poczekać na niego w pobliskiej przystani. Po dłuższym czasie zauważyli jedynie płynący do góry dnem kajak i wiosło.

Akcja poszukiwawcza trwała do późnych godzin nocnych. Policja przeczesywała brzegi i okoliczne lasy m.in. z użyciem psa tropiącego, a strażacy na dwóch łodziach penetrowali wskazany odcinek rzeki.

Dziś, po kilku godzinach przerwy, akcja została wznowiona. Policja użyła nawet śmigłowca z kamerą termowizyjną. Mężczyzny jednak do tej pory nie odnaleziono.