Policja bada sprawę pożaru na nowej stacji paliw przy DK 27 w Wilkanowie niedaleko Zielonej Góry, która miała zostać otwarta w poniedziałek. Wstępnie ustalono, że doszło do podpalenia. Sprawą zajmie się również prokuratura.

Policja bada sprawę pożaru na nowej stacji paliw przy DK 27 w Wilkanowie niedaleko Zielonej Góry, która miała zostać otwarta w poniedziałek. Wstępnie ustalono, że doszło do podpalenia. Sprawą zajmie się również prokuratura.
Zdj. ilustracyjne /Michał Dukaczewski /Archiwum RMF FM

Pożar wybuchł ok. godz. 4 nad ranem. Płonęły cztery dystrybutory paliwa pod wiatą, płomienie były też przy głównym i bocznym wejściu do budynku stacji. 

Akcja strażaków trwała ponad trzy godziny. Nikt nie został poszkodowany.

W sprawie zostanie wszczęte śledztwo w celu ustalenia sprawców. Wstępne oględziny wykazały bowiem, że ogień został podłożony celowo w kilku miejscach - powiedziała Małgorzata Barska z Komendy Miejskiej Policji w Zielonej Górze. Na szczęście nie przedostał się do podziemnych zbiorników, w których było już paliwo. Właściciel stacji oszacował straty na ok. 200 tys. zł - dodała.