Lubelski Urząd Miasta zdecydował o zamontowaniu przenośnych kamer na dzikich wysypiskach. Jak dowiedział się reporter RMF FM Krzysztof Kot, chodzi o to, by złapać i ukarać śmiecących, a nie ciągle po nich sprzątać za pieniądze podatników. A koszty takiego sprzątania są niemałe: od kilkuset złotych do kilku tysięcy.

Dzikich wysypisk w Lublinie jest prawie sto – mówi Tomasz Radzikowski dyrektor wydziału gospodarki komunalnej. Kamery mają sfilmować całe otoczenie dzikiego wysypiska.

Ludzie przecież nie przywożą tych worków autobusami, tylko samochodami, dlatego uważamy, że identyfikacja tych sprawców będzie łatwa - dodaje Radzikowski. Wówczas także będzie można ukarać ich mandatem i obciążyć kosztami sprzątania. Do tej pory była to walka z wiatrakami, bo trudno było w każdym miejscu przez całą dobę wystawiać strażników miejskich. Kamery mają być tańsze i skuteczniejsze.