Zarzuty czynnej napaści na policjanta, znieważenia funkcjonariuszy i udziału w bójce usłyszał 27-letni mieszkaniec Leśmierza w Łódzkiem, który wszczął burdy podczas meczu VI ligi piłkarskiej. Mężczyźnie grozi do 10 lat więzienia. Sąd aresztował go na trzy miesiące.

Jak poinformowało biuro prasowe Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi, dozór policyjny zastosowano wobec kolejnych sześciu stadionowych chuliganów, którym przedstawiono zarzuty znieważenia funkcjonariuszy i udziału w bójce narażającej uczestników na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub uszczerbku na zdrowiu.

Do zamieszek doszło w sobotę 30 kwietnia na boisku w Parzęczewie. Impreza nie była zgłoszona policji, a organizator - ponieważ mecz oglądało około 70 widzów - nie zapewnił służb porządkowych.

Według policji, w trakcie meczu na murawę wbiegł kibic drużyny z Leśmierza, który nawoływał pozostałych do bójki. Znaczna część kibiców zaczęła skandować wulgarne i agresywne hasła. Ponieważ organizatorzy nie byli w stanie zapanować nad sytuacją, wezwano patrol z pobliskiego posterunku.

Funkcjonariusze wylegitymowali 27-latka, który był pod wpływem alkoholu, zachowywał się agresywnie i znieważał policjantów. Po chwili zarówno on, jak i grupa kibiców obu drużyn wtargnęła na płytę boiska, gdzie znaleźli się także policjanci. Pomiędzy sympatykami obu drużyn doszło do bójki. Wówczas przerwano mecz.

Wezwano policyjne posiłki z komisariatu w Ozorkowie. Według policji, kiedy funkcjonariusze dotarli na miejsce, zobaczyli starcie, w którym brało udział 20-30 osób. Kilku najbardziej agresywnych chuliganów atakowało też policjanta, który pojawił się na miejscu jako pierwszy. Uspokoiły ich dopiero strzały ostrzegawcze oddane w powietrze.

Kilku pseudokibiców zatrzymano na miejscu, w tym 27-latka. Pozostali do policyjnego aresztu trafili w ciągu następnych godzin. Zatrzymani mają od 17 do 30 lat. Wszyscy są mieszkańcami Leśmierza.

Policjanci zapowiadają już kolejne zatrzymania.