Uczniowie liceum imienia Konarskiego na warszawskiej Woli zamiast siedzieć w klasach pikietują na szkolnym boisku. Domagają się przywrócenia do pracy poprzedniej pani dyrektor. Swój protest zamierzają prowadzić do końca przyszłego tygodnia.

Z pozoru dzień w tym warszawskim liceum wygląda normalnie. Nauczyciele jak zwykle sprawdzają listy obecności, prowadzą lekcje, zadają prace domowe, tyle tylko że... na boisku pośród wywieszonych na ogrodzeniu szkoły białych transparentów. W ten sposób właśnie manifestują, że nie podoba im się zmiana dyrektorki szkoły.

Dużo dla nas robiła - argumentują uczniowie. Z każdym z nas potrafiła porozmawiać, znała każdego z osobna, z imion - opowiadają reporterowi RMF FM.

Ale zmiana dyrektorki to nie jedyna rzecz, która nie podoba się uczniom. Niechętnie patrzą na utworzenie klasy o profilu gastronomicznym. Zamiast tego woleliby, żeby ich szkoła została wyremontowana. Nasz reporter przyznaje, że wymienić należałoby chociażby stare drewniane okna.

Na razie nie wiadomo, kiedy problem zostanie rozwiązany, bo obecny na miejscu kurator nie miał nic do zaoferowania.