150 milionów złotych - na tyle oszacowali straty po tegorocznej zimie śląscy leśnicy. W trzech nadleśnictwach na terenie Jury Krakowsko-Częstochowskiej: w Złotym Potoku, Olkuszu i Kłobucku zniszczenia po zimie są tak duże, że nadal nie wolno wchodzić do lasu. W pozostałych zaczęło się porządkowanie zniszczonych terenów. Zajmie to co najmniej kilka najbliższych miesięcy.

Śnieg i lód zniszczyły prawie 1500 hektarów leśnych upraw. Połamanych i zniszczonych jest prawie 1,2 mln metrów sześciennych drzew. Leśnicy nie mają wątpliwości, że to największa katastrofa od czasu słynnego pożaru w Kuźni Raciborskiej 18 lat temu. Śnieg i lód na drzewach, którego metr sześcienny waży 800 kilogramów, dokonały większych zniszczeń niż powodzie czy trąba powietrzna. Okolice wielu miejscowości nadal wyglądają, jak po przejściu kataklizmu.

Śnieg i lód połamały głównie kilkudziesięcioletnie drzewa, ale zniszczone są także młode uprawy. Większość tych drzew leśnicy będą teraz sprzedawać - przede wszystkim na opał. Policja z Zawiercia i okolic przeszła specjalne szkolenie związane m.in. z oznaczaniem wycinanego drewna. Policjanci będą razem z leśnikami pilnować przed złodziejami zniszczonych leśnych rejonów.