Żona odsuniętego w październiku od władzy prezydenta Jugosławii Slobodana Miloszevicia - ultralewicowa socjolog Mirjana Marković - wezwała w poniedziałek do utworzenia wspólnego państwa bałkańskiego.

Marković, prawa ręka nacjonalistycznego przywódcy Serbów, opowiedziała się za tym w wywiadzie dla austriackiego dziennika "Der Kurier". Jej zdaniem takie superpaństwo byłoby "jedyną szansą" dla mieszkańców Półwyspu. "W Stanach Zjednoczonych ludzie różnego pochodzenia, różnej kultury i różnych wyznań żyją obok siebie. Nie widzę więc, dlaczego miałoby to być niemożliwe na Bałkanach" - powiedziała Mirjana Marković, której ugrupowanie - Lewica Jugosłowiańska (JUL) - uważane jest za skrajnie lewicowe i nacjonalistyczne. "Różnice między obywatelami USA są o wiele większe niż między Serbami, Bułgarami, Chorwatami i Słoweńcami" - przekonywała Marković.

Jej wypowiedź jest o tyle kuriozalna, że państwo Miloszeviciowie, rządzący przez ostatnią dekadę wspólnie Serbią, uznawani są za głównych odpowiedzialnych za serię konfliktów zbrojnych na bałkanach, w tym za wojny w Chorwacji, Bośni i Kosowie. Mirjanie Marković zarzuca się także brutalne tępienie przeciwników politycznych, w tym udział w zamordowaniu niezależnego dziennikarza i wydawcy Slavko Ćuruvii. Ekipa Slobodana Miloszevicia zmuszona była do oddania władzy po próbie sfałszowania wyborów 24 września i serii potężnych demonstracji opozycyjnych. W mających się odbyć w sobotę wyborach parlamentarnych na postkomunistów głosować chce zaledwie 13% ankietowanych. 71% zamierza oddać głos na dotychczasową opozycję.

01:00