Nie żyją dwaj chłopcy, pod którymi załamał się lód na starorzeczu Wisły w pobliżu miejscowości Mątawy w województwie kujawsko-pomorskim. Mimo próby reanimacji 11- i 12-latka nie udało się uratować. Ich kolega miał szczęście – znaleziono go najszybciej; wychłodzony, ale przytomny trafił do szpitala w Świeciu.

Strażacy ostrzegają, że w wielu miejscach lód na rzekach jest bardzo kruchy. W każdej chwili może dojść do tragedii. Temperatura, którą mamy za oknem, z pewnością nie sprzyja takim zabawom jak ślizganie się na lodzie, a już na pewno nieodpowiednim miejscem jest na to rzeka Wisła. Apeluję o rozwagę - mówiła kapitan Małgorzata Jarocka, dyżurna Komendy Wojewódzkiej Straży Pożarnej w Toruniu.

Niestety temperatura, która występuje na zewnątrz, nie gwarantuje nam bezpiecznego poruszania się po zamarzniętych taflach akwenów - powiedział dziennikarce RMF FM Paweł Frątczak, rzecznik prasowy Komendy Głównej Straży Pożarnej.

Jak zaznaczył, poszukiwania chłopców na Wiśle prowadzone były przez ponad godzinę na głębokości od 2 do 5 metrów.