MON rozpoczęło promocję Narodowych Sił Rezerwowych, bo rekrutacja idzie słabo - informuje "Gazeta Wyborcza". Resort planował, że do NSR zapisze się 20 tysięcy ludzi, których wezwie się na wypadek klęski żywiołowej, wojny, a nawet misji zagranicznej. Ma to ma być uzupełnienie 100-tysięcznej armii zawodowej.

Do końca roku MON chciał mieć już 10 tysięcy żołnierzy NSR. Sztab Generalny poinformował jednak "Gazetę Wyborczą", że w całym kraju kontrakty z dowódcami podpisało do tej pory dopiero 1,9 tysiąca żołnierzy NSR.

Mimo to wojsko liczy, że będzie ich znacznie więcej, bo od początku lipca do wojskowych komend uzupełnień wpłynęło 5 tysięcy wniosków o przyjęcie.