„Koniec ćwierćinteligentów kupujących sobie dyplomy. W ogólnopolskiej bazie danych znajdą się wszystkie prace magisterskie i licencjackie napisane w ostatnich pięciu latach” – informuje w poniedziałkowym wydaniu „Dziennik Polski”. „Promotorzy będą obowiązkowo sprawdzać, czy ich studenci nie ukradli cudzego dzieła” – czytamy na pierwszej stronie.

"Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego tworzy ogólnopolską bazę, w której znajdą się wszystkie prace licencjackie oraz magisterskie obronione na polskich uczelniach po 30 września 2009 r. Dzięki temu wykrywanie plagiatów stanie się prostsze i skuteczniejsze" - czytamy w "Dzienniku Polskim". Niestety, ci, którym plagiat pracy uszedł na sucho, mogą spać spokojnie. Ponowna kontrola oznaczałaby bowiem konieczność sprawdzenia ponad półtora miliona prac.

Systemy antyplagiatowe porównują pracę studenta z pracami znajdującymi się w bazie danych. Dlatego im więcej dzieł ona zawiera, tym większa szansa na wykrycie plagiatu - wyjaśnia w rozmowie z "DP" dr Sybilla Stanisławska-Kloc z Instytutu Prawa Własności Intelektualnej Uniwersytetu Jagiellońskiego. To jest początek końca ery plagiatów na polskich uczelniach - dodaje doktor Sebastian Kawczyński, prezes Plagiat.pl, najpopularniejszego w kraju systemu wyłapującego nielegalne kopiowanie cudzych dzieł.

W poniedziałkowym "Dzienniku Polskim" także:

- W naszych metropoliach brakuje starć gigantów

- "Odlotowe" drożdżówki wycofane ze sklepów

- Piękna kontra dała piłkarzom Cracovii trzy punkty