Na kolei postępujący "rozkład jazdy" a minister infrastruktury bezradnie rozkłada ręce. Cezary Grabarczyk nie chciał rozmawiać z reporterem RMF FM Pawłem Świądrem o problemach, które doprowadzają do pasji pasażerów.

Za chaos odpowiadają konkretne osoby z kolejowych spółek, w których minister Grabarczyk bezpośrednio lub pośrednio wpływa na obsadę stanowisk. Szef resortu infrastruktury powołuje i nadzoruje połowę rady nadzorczej PKP SA, czyli kolejowej centrali.

Wyznacza też jedną osobę do rady nadzorczej Intercity. Przedstawicieli ministra w spółkach jest jednak więcej. Szefem rady nadzorczej PLK-i, czyli zarządcy torów jest dyrektor departamentu w ministerstwie. Innym departamentem resortu kieruje np. Jadwiga Stachowska, która zasiada jednocześnie w radzie nadzorczej PKP SA.

Członkowie zarządu centrali PKP mają realny wpływ na obsadę kolejnych stanowisk i pracują na rzecz innych społek kolejowej rodziny. W radzie nadzorczej Intercity jest członek zarządu Jacek Prześluga. Inny szefuje radzie PKP Informatyka. Członkiem rady tej firmy jest prezes Intercity. Z kolei w radzie nadzorczej PKP Telekomunikacja, która odpowiada między innymi za wyświetlacze jest prezes PLK-i, właściciela torów.

Od lat zmiany w tych spółkach wyglądają podobnie. Odwołuje się prezesa albo członka rady, który po jakimś czasie trafia na inne kolejowe stanowisko. Minister powinien więc pochylić się nad problemami pasażerów , bo ma realny wpływ na to kto zasiada na kierowniczych i decyzyjnych stanowiskach w spółkach PKP.