Fundusz Obsługi Zadłużenia Zagranicznego znów znalazł się w kręgu zainteresowania śledczych - informuje "Rzeczpospolita". Okazało się, że działalność biura likwidatora FOZZ kosztuje rocznie 1 mln złotych. CBA i audytor zbadają proces likwidacji Funduszu.

Działania CBA powinny dać odpowiedź na pytanie, czy w procesie likwidacji FOZZ nie dochodziło do działań niegospodarnych czy opóźniających likwidację, powiedziała "Rzeczpospolitej" minister d/s walki z korupcją Julia Pitera, na której wniosek Centralne Biuro Antykorupcyjne bada dokumenty biura.

Działającym już 20 lat biurem kierowało dotąd sześciu likwidatorów. Obecnie szefową jest Iwona Stanaszek powołana za rządów PiS. Za jej kadencji funkcjonowanie biura kosztowało 1 mln zł rocznie, z czego 800 tys. zł pochłaniały wynagrodzenia. Min. Piterę zaniepokoiły m.in. zakupy biura, np. cyfrowy aparat fotograficzny, fotel dyrektora, nowe komputery.

FOZZ powstał w 1989 r. i miał nieoficjalnie skupować zagraniczne długi PRL. Wiąże się z nim jedna z największych afer w historii III RP. Według prokuratury doprowadził do 350 mln zł strat; według sądu - do 134 mln zł utraconych pieniędzy.