Nie będzie kolejnego liczenia głosów w Dęblinie - przynajmniej na razie. Lubelski sąd okręgowy oddalił kolejny już protest wyborczy na wynik wyborów na burmistrza. Urzędujący Stanisław Włodarczyk już dwa razy miał wygaszany mandat, po czym po kolejnym przeliczaniu głosów ponownie obejmował urząd.

Głosy z trzech komisji wyborczych wraz z dniem wyborów liczone były już trzy razy. Za każdym razem wynik nieco się różnił, co powodowało wniesienie protestu przez komitet przegranego. Gdyby bowiem przegrany uzyskał 18 głosów więcej, musiałaby się odbyć druga tura wyborów.

Stanisław Włodarczyk wygrał wybory z byłym burmistrzem Dariuszem Cenkielem. Od początku komitet tego drugiego wskazywał, że w trzech komisjach wyborczych pojawiło się więcej kart do głosowania, niż powinno. Współpracownicy byłego burmistrza domagali się ekspertyzy grafologicznej kilkuset kart, ale sąd zdecydował, że za wykonanie ekspertyzy musieliby zapłacić z własnej kieszeni, więc zrezygnowali. Ostatnie liczenie głosów rzeczywiście wskazało, że kilka głosów komisja powinna uznać za nieważne i nie zaliczyć ich Włodarczykowi. Analogicznie jednak kilka głosów odebrano Cenklowi - bo uznano je za nieważne. We wtorkowym orzeczeniu sąd uznał, że nie zmieniło to sytuacji i nie miało wpływu na ostateczny wynik wyborów.

Komitet Cenkiela nie daje jednak za wygraną - Hanna Kopeć zapowiada złożenie kolejnej apelacji.