W sklepie z dopalaczami w Częstochowie sanepid znalazł ponad 400 nielegalnych używek. Placówka była kontrolowana już dwa razy.

Na początku lutego, urzędnicy z Częstochowy dostali sygnał od osoby, która kupiła w sklepie niedozwolony środek. Wtedy znaleziono tam ponad 40 sztuk dopalaczy. Badania potwierdziły, że były to zakazane środki. Potem przeprowadzono w sklepie kolejną kontrolę. Poprzednich dopalaczy już nie było, ale pojawiły się nowe. W sumie 400 sztuk.

Na srebrnych, lub czarnych foliowych opakowaniach znajdowała się informacja, że są to środki czystości: np. pochłaniacz wilgoci. Sklep prowadzi spółka, która ma swoją siedzibę w Łodzi.

Odkryte w czasie pierwszej kontroli dopalacze "Ivan" czy "Cytryna", teraz nazywały się "Pączek" i "Romeros".

To kolejne miejsce, gdzie w Częstochowie można kupić dopalacze.

Najstarszy taki punkt działa w mieście od prawie pięciu lat. Łącznie Sanepid nałożył na jego właścicieli sto tysięcy złotych kar. Dało to jednak niewiele, bo zmieniając nazwy sklep unika płacenia kar.