82 osoby, w tym 8 dzieci, zginęły w katastrofie rosyjskiego wojskowego samolotu transportowego Ił-18, który rozbił się w środę wieczorem w pobliżu gruzińskiego portu Batumi nad Morzem Czarnym.

Według niepotwierdzonych informacji, pochodzących od gruzińskich wojskowych, poza żołnierzami w samolocie znajdowały się także kobiety z dziećmi. Maszyna uderzyła w zbocze góry Tiralis 25 kilometrów na wschód od Batumi, w pobliżu granicy z Turcją. Na pokładzie było 64 pasażerów i 11 członków załogi. Nikt z nich nie ocalał. W momencie wypadku samolot leciał w nisko leżących deszczowych chmurach. Tiralis oznacza po gruzińsku "góra łez".

Rosja utrzymuje w Batumi bazę wojskową. Samolot wystartował z podmoskiewskiego wojskowego lotniska Czkałowski, a katastrofa nastąpiła podczas podchodzenia do lądowania. Jak podała agencja Interfax, powołując się na rosyjski personel wojskowy w Batumi, kontakt radiowy z samolotem utracono, gdy znajdował się on na wysokości 1600 metrów. Dwa razy w miesiącu rosyjskie samoloty transportowe latają z Czkałowskiego do Batumi z żołnierzami i pocztą. Rosja ma w Gruzji kilka baz wojskowych, ale na mocy porozumienia z gruzińskim rządem mają być one w najbliższych miesiącach zamknięte. Czterosilnikowy turbośmigłowy Ił-18 został oblatany jeszcze w 1957 roku. Przez blisko trzy dziesięciolecia maszyny te eksploatowały także Polskie Linie Lotnicze "Lot".

10:40