Sejmowi śledczy z komisji hazardowej podważyli teorię Mariusza Kamińskiego na temat przecieku z kancelarii premiera. Dopytywany były szef CBA wielu rzeczy nie pamiętał, nie miał też dokumentów. Podczas przesłuchania Kamiński postawił tezę, że do przecieku doszło w sierpniu 2009 na spotkaniu Marcina Rosoła - asystenta ówczesnego ministra sportu Mirosława Drzewieckiego - z Magdą Sobiesiak, córką lobbysty hazardowego.

By obronić swą tezę, Mariusz Kamiński wiązał fakty i wyciągał wnioski, przywoływał daty spotkań i posiłkował się informacjami, uzyskanymi z podsłuchu w telefonie Ryszarda Sobiesiaka:

Nie ma też jak na razie potwierdzenia kontaktu w tym czasie zamieszanego w aferę hazardową Zbigniewa Chlebowskiego z Mirosławem Drzewieckim. Kamiński swoją teorię wysuwał więc, kierując się - jak sam to ujął - logiką wydarzeń. Część wiedzy pozyskał też z wywiadów, udzielonych przez bohaterów afery hazardowej mediom. Domyślać się można, że dowodów na razie brak.

A Mariusz Kamiński bardzo precyzyjnie wskazał moment, w którym negatywni bohaterowie afery hazardowej zostali ostrzeżeni o podsłuchach: Jest to późne popołudnie, 24 sierpnia, kawiarnia Pędzący królik, spotkanie Marcina Rosoła i Magdy Sobiesiak. Rosół o akcji wiedział od swojego szefa Mirosława Drzewieckiego, a ten - od premiera - wnioskował Mariusz Kamiński. Jak zeznał, 19 sierpnia Donald Tusk spotkał się z Drzewieckim i Grzegorzem Schetyną. Na tym spotkaniu miał zostać przygotowany plan wyjścia z całej sytuacji. Córka Sobiesiaka miała zostać wycofana z Totalizatora Sportowego, a Drzewiecki miał przystać na pomysł dopłat do jednorękich bandytów.

Wcześniej Mariusz Kamiński ujawnił między innymi więcej informacji pozyskanych z podsłuchów. Miro i Zbycho, czyli Mirosław Drzewiecki i Zbigniew Chlebowski, byli naciskani w sprawie usunięcia dopłat do automatów już latem 2008 roku. W sprawę zaangażowany był też Grzesiek, czyli ówczesny wicepremier Grzegorz Schetyna, który miał nakazywać urzędnikom, by we wszystkim słuchali Zbyszka. Mirosław Drzewiecki i Zbigniew Chlebowski są w pełni dyspozycyjni, w pełni powiązani z lobby hazardowym, z lobby ludzi ze świata jednorękich bandytów. W wypadku posła Chlebowskiego być może chodzi o wieloletnią współpracę i wieloletnią ochronę na terenie parlamentu interesów lobby hazardowego - mówił Kamiński.

Kamiński: Premiera poinformowałem z pobudek patriotycznyh

Latem 2009 roku Kamiński - jak deklarował - z patriotycznych pobudek zdecydował się poinformować o całej sprawie premiera: Ani razu w rozmowie z premierem nie mówiłem, że są to zachowania nieetyczne. Bo nie są to zachowania nieetyczne. Mamy tutaj do czynienia z działaniami nielegalnymi i bezprawnymi. O tym mówiłem. Były szef CBA odtworzył minuta po minucie swoje spotkanie z 14 sierpnia z premierem. Powiedziałem, że z punktu widzenia CBA sprawą fundamentalnie ważną jest to, żeby Ryszard Sobiesiak i inni figuranci nie dowiedzieli się, że są pod kontrolą operacyjną CBA.

Premier zaprosił Kamińskiego na spotkanie po tym, jak ten przesłał mu 12 sierpnia materiał analityczny z klauzulą "tajne", dotyczący prac nad tzw. ustawą hazardową.

Według kalendarium, przygotowanego przez ministra do spraw służb specjalnych Jacka Cichockiego, Kamiński miał powiedzieć, że na razie nie ma podstaw do stwierdzenia popełnienia przestępstwa przez którąś z opisanych osób, ale niewątpliwie są to działania naganne z punktu widzenia polityczno-etycznego. Z kolei w kalendarium, przygotowanym przez CBA, podano, że Kamiński na spotkaniu 14 sierpnia poinformował premiera, iż w świetle zebranego materiału nielegalny charakter działań Z. Chlebowskiego i M. Drzewieckiego jest oczywisty.

Kamiński był dobrze przygotowany do starcia ze śledczymi. Swoje wypowiedzi ubarwiał anegdotami: Wywołuje to lekką irytację Ryszarda Sobiesiaka, który w rozmowie z asystentem ministra sportu nazywa ministra czereśniakiem.

Zbigniew Wassermann uważa, że spore znaczenie dla sejmowego śledztwa może mieć przesłuchanie Jacka Cichockiego, które przełożono na środę na godzinę 9:30. Poseł oczekuje, że sekretarz kolegium ds. służb pomoże śledczym zlokalizować przeciek o akcji CBA, wymierzonej w biznesmenów i polityków, chcących blokować niekorzystne dla branży hazardowej rozwiązania prawne.

RMF FM/PAP