"Trwa wielki spór o Polskę" - mówił w Sieradzu lider Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński. "Dotyczy tego, czy Polska na być nadal krajem niepodległym, suwerennym"– dodał. Według niego trwa także "spór cywilizacyjny”. „Próbują nam narzucić kulturę, która rozbija tradycyjne instytucje społeczne, z rodziną na czele” – dodał. "Nigdy nie prześladowaliśmy ludzi o odmiennych skłonnościach. I nie mamy zamiaru nikogo prześladować" - zapewnił były premier.

Podczas spotkania z mieszkańcami Sieradza Kaczyński podkreślił, że "w tej chwili trwa wielki spór o Polskę". Dodał, że jest on "fundamentalny i niezwykle istotny dla naszej przyszłości".

"Po pierwsze dotyczy tego, czy Polska na być nadal krajem niepodległym, suwerennym. Takim, który sam, oczywiście w pewnych relacjach międzynarodowych, zawsze tak jest, decyduje o swoim kształcie, o swoim losie" – powiedział prezes PiS. Zaznaczył, że w ciągu 30 ostatnich lat sprawa była jasna, wszyscy opowiadali się za tym, że Polska ma być krajem suwerennym. "Ale początkowo pewna część sceny politycznej skierowana była na podtrzymywanie daleko idących związków najpierw jeszcze ze Związkiem Sowieckim, a później z Rosją. To była tendencja bardzo wyraźna w formacjach postkomunistycznych, a także, co było mniej widoczne(..) , ona była bardzo wyraźna jeśli chodzi o Lecha Wałęsę" – mówił Kaczyński. 

"Próbują nam narzucić kulturę, która rozbija tradycyjne instytucje społeczne"

Podczas spotkania z mieszkańcami Sieradza Kaczyński podkreślił, że spór o Polskę to także spór cywilizacyjny. „Czy mamy przyjąć, a próbują nam narzucić tę kulturę, która rozbija tradycyjne instytucje społeczne, z rodziną na czele. Rozbija wszelkie tożsamości, ale także tożsamość dotyczącą kwestii, które są zdeterminowane biologiczne, na poziomie genów, czyli tożsamość płciową” – powiedział szef PiS, który pytał, „czy to ma być przyjęte w naszym kraju”.

„Czy mamy uznawać, że związek mężczyzny i kobiety to jest małżeństwo, bo tego nikt nie kwestionuje? Ale związek dwóch mężczyzn, dwóch kobiet to też jest małżeństwo? Czy mamy uznawać, że każdy z państwa, oczywiście ja też, mogę w każdym momencie oświadczyć, że mam inną płeć, niż ta z którą się urodziłem?” – mówił Kaczyński.

„Musimy także i ten spór rozstrzygnąć. Czy się przed tym bronimy, czy też nie” – podsumował prezes PiS. 

"Rodzina jest podstawą społeczeństwa, trwania społeczeństwa i całego procesu socjalizacji, czyli wychowania kogoś, kto się urodził, na człowieka, na Polaka" - stwierdził lider PiS-u. "Nigdy nie prześladowaliśmy ludzi o odmiennych skłonnościach. I nie mamy zamiaru nikogo prześladować" - zapewnił.

"NATO jest formacją niezwykle potrzebną"

"NATO jest formacją niezwykle potrzebną, gwarantującą bezpieczeństwo, gwarantującą pokój, ale jednocześnie opartą na zasadzie pewnej jednoznacznej dominacji. Dominacji amerykańskiej" - powiedział Kaczyński podczas spotkania z mieszkańcami Sieradza. Jak dodał, "na to się w tej chwili nic nie poradzi, bo taki jest po prostu układ sił na świecie i to musieliśmy przyjąć".

Zdaniem szefa PiS, jeżeli chodzi o Unię Europejską, "to tu już kwestia jest dużo bardziej skomplikowana". Przypomniał, że kiedy Polska wchodziła do Unii Europejskiej, "to tam dokonywała się pewna zmiana".

"Wyrazem tej zmiany była konstytucja europejska. Dokładnie plan konstytucji europejskiej, który zmieniał w gruncie rzeczy Unię w jedno państwo - takie państwo, nazwijmy to, federacyjno-konfederacyjne. (...) I to już był układ, w którym było zupełne jasne, że mamy pewien nowy system dominacji" - powiedział Kaczyński.

"Oni myślą, że w Polsce jest dyktatura i jednocześnie myślą, że opozycja wygra wybory"

"Stawka tych wyborów jest tak wielka, że mobilizacja po naszej strony powinna być taka jak w 1989 r." – powiedział prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński.

Dodał jednak, że nawet w 1989 r. frekwencja sięgała ok. 60 proc., co przy 60 proc. głosów oddanych na stronę solidarnościową oznacza, że zaledwie 38 proc. społeczeństwa powiedziało komunizmowi "nie”. I to – powiedział prezes PiS - mimo tego, że sytuacja przypominała wojenną. Dodał, że może było tak dlatego, że wiele osób po latach komunizmu i po stanie wojennym nie miało odwagi powiedzieć "nie, my się nie zgadzamy”.

Zwrócił uwagę na to, że wiele osób uważa, że w Polsce jest dyktatura, choć - jak zaznaczył - jest to "kompletna bzdura”. "Oni myślą, że w Polsce jest dyktatura i jednocześnie myślą, że opozycja wygra wybory. Oni myślą, że jest dyktatura, ale jednocześnie w Polsce duża część samorządów jest rządzona przez opozycję. Jest dyktatura, ale media w większości są przeciwko władzy. Gdzie na świecie jest taka dyktatura?” – pytał Kaczyński.

"Zabezpieczymy bardziej transparentnie niż dotychczas liczenie głosów"

"Zabezpieczymy prawnie bardziej transparentne niż dotychczas liczenie głosów wyborczych; musimy zrobić wszystko, żeby móc obronić się przed możliwością doprowadzenia do awantur w dniu wyborów" - mówił w niedzielę  Jarosław Kaczyński w Sieradzu.

"Jeżeli tylko nasi przeciwnicy dojdą do wniosku, że jednak my możemy wygrać, bo często są to nieuleczalni optymiści, którzy uważają, że my nie możemy wygrać, ale zapewniam państwa, że możemy; otóż, jeżeli oni się w tym zorientują, to wtedy na pewno będzie próba zrobienia wielkiej awantury" 

"My prawnie zabezpieczymy uczciwsze, bardziej transparentne niż dotychczas liczenie głosów" - zapowiedział zaznaczając, że z tym bywało różnie, szczególnie w wyborach samorządowych.

Prezes PiS podkreślił konieczność uważnego obserwowania przebiegu wyborów przez ochotników. "Tych osób potrzeba przynajmniej około 70 tys. I tutaj jest wielki apel: przyłączajmy się do tej inicjatywy" - mówił prezes PiS. Przyznał, że do wyborów jeszcze rok, ale już teraz trzeba zacząć to organizować.