Liczyłem na obszerny wykład dotyczący planów rządu. Było raczej powtórzenie tego, co było już znane - powiedział prezydent Lech Kaczyński na konferencji prasowej po obradach Narodowej Rady Rozwoju. Bez ustaw nie mogę odpowiedzieć, czy będę je wetował, czy nie - dodał prezydent.

Minister finansów Jacek Rostowski będzie musiał odrobić zaległą pracę domową i raz jeszcze stawić się u prezydenta z propozycjami konkretnych ustaw ratujących budżet państwa. W trakcie dzisiejszego spotkania nie doszło do porozumienia.

Jacek Rostowski przedstawił podczas posiedzenia Narodowej Rady Rozwoju, z udziałem prezydenta, założenia do czterech ustaw reformujących finanse. Minister tłumaczył, że w wyniku przygotowywanych czterech reform oszczędności do 2012 r. wyniosą od 10 do 12 mld zł i kolejne kwoty w następnych latach. Rostowski podkreślił, że kluczową zmianą będzie wprowadzenie reguły wydatkowej w budżecie.

Szansa na to, że prezydent Kaczyński i minister Rostowski dojdą do porozumienia, jest nikła. Prezydent Kaczyński zarzucił ministrowi finansów, że ten przyszedł nieprzygotowany na dzisiejsze spotkanie. Liczyłem na obszerny wykład, referat dotyczący planów rządu, a było raczej powtórzenie rzeczy znanych, a nie konkretnych projektów ustaw - mówił Lech Kaczyński.

Jacek Rostowski odpiera zarzuty i podkreśla, że jego propozycje były precyzyjne, a prezydent ewidentnie nie chce współpracować. Mimo to nie wyglądał na przejętego. My te projekty i tak opracujemy, i tak je przedstawimy Sejmowi, i tak je przegłosujemy - powiedział Rostowski.

Założenia ustaw mają być gotowe do końca miesiąca i trafić do uzgodnień międzyresortowych - podał Rostowski. Po tym przez dwa miesiące powinny powstać teksty projektów ustaw, które przyjmie rząd i trafią do Sejmu. Powinny być one uchwalone we wrześniu lub październiku - ocenił minister.

Sam Lech Kaczyński nie chce wyręczać rządu i proponować własnych ustaw. Nawet z pomocą swoich bardzo licznych doradców. Dlatego na przełomie marca i kwietnia ma się odbyć kolejne spotkanie prezydenta z ekonomistami. Zostanie na nie zaproszony minister Rostowski i tam będzie miał kolejną szansę na szukanie poparcia Lecha Kaczyńskiego.

Czyli szykuje się kolejna konfrontacja, a to nie wróży wiele dobrego.