Słupska prokuratura wszczęło śledztwo w sprawie wczorajszego wypadku autokaru na obwodnicy miasta. Pojazd się przewrócił, zjeżdżając gwałtownie na pobocze. Prawdopodobnie kierowca próbował uniknąć zderzenia z samochodem osobowym, który wyprzedzał na "trzeciego". W szpitalu nadal przebywa czworo rannych. Stan jednej osoby lekarze określają jako ciężki i zagrażający życiu.

W wypadku doszło wczoraj ok. 22. Jadący z Gdańska do Dusseldorfu autokar zjechał na pobocze i przewrócił się na bok. W środku były 32 osoby. W akacji ratowniczej brało udział 15 zastępów straży pożarnej, 9 zespołów ratownictwa medycznego i 8 policyjnych radiowozów. Ruch na obwodnicy Słupska przywrócono dopiero po godz. 2 w nocy.

Autokar przygniótł kobietę - lekarze walczą o jej życie

Do Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Słupsku przewieziono 25 osób. Nadal hospitalizowane są cztery osoby - trzy kobiety i jeden mężczyzna. W najcięższym stanie jest kobieta, którą przygniótł autokar. Poszkodowana przebywa na oddziale intensywnej terapii. Stan pozostałych rannych jest stabilny i ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Ranni mają urazy kręgosłupa, głowy i nerek.

Z dotychczasowych ustaleń policji wynika, że kierowca autokaru prawdopodobnie próbował uniknąć zderzenia czołowego z samochodem osobowym, który wyprzedzał na "trzeciego", i zjechał na pobocze. Policja poszukuje kierowcy, który spowodował zagrożenie. Prosi wszystkich świadków tego niebezpiecznego manewru o kontakt. Numery: 997 lub 59 848 05 08.

Prokuratorskie postępowanie jest prowadzone z artykułu mówiącego o katastrofie komunikacyjnej.