Prawdopodobnie w niedzielę mieszkańcy szczecińskiego bloku, w którym eksplodował gaz, będą mogli wrócić do domów. Już w sobotę do swoich mieszkań mogło natomiast wrócić ponad 200 lokatorów, ewakuowanych z sąsiedniego budynku. W wyniku eksplozji gazu rannych zostało pięć osób, w tym dwie ciężko. Śledztwo w tej sprawie wszczęła prokuratura.

Najprawdopodobniej awaria gazociągu średniego ciśnienia spowodowała wybuch w piwnicy wieżowca - poinformował Mirosław Siewierski ze szczecińskiej straży pożarnej. Służbom gazowniczym udało się zlokalizować i zlikwidować wyciek gazu. Wcześniej rzecznik Państwowej Straży Pożarnej Paweł Frątczak wyjaśniał, że prawdopodobnie gaz przedostawał się kanałami technologicznymi pod ziemią w pobliżu budynku. Zapłon mógł nastąpić w piwnicy.

Dopływ gazu do budynku jest cały czas odcięty. Na miejscu są ekipy remontowe, które naprawiają zniszczenia.

Podczas eksplozji rannych zostało pięć osób. Dwójka została przewieziona do specjalistycznego szpitala w Gryficach, gdzie leczone są ciężkie poparzenia. Stan młodej kobiety lekarze oceniają jako bardzo ciężki, ma oparzenia 90 proc. powierzchni ciała. Dwoje rannych dzieci przebywa w szczecińskim szpitalu.

Po wybuchu gazu w dwóch parterowych mieszkaniach doszło do pożaru. Ewakuowano mieszkańców budynku, w którym doszło do wybuchu, oraz sąsiedniego wieżowca, w którym wykryto duże stężenie gazu. W sumie swoje mieszkania opuściło 230 osób. Sprawdzono także inne pobliskie budynki.

Dwanaście osób z bloku, w którym eksplodował gaz, umieszczono na noc w szkolnym internacie. Pozostali znaleźli schronienie u rodziny i znajomych.

Pożar, który powstał po eksplozji, gasiło 10 jednostek straży pożarnej.