Kara 3,5 tys. zł dla Mariusza Kamińskiego została prawidłowo nałożona przez Najwyższą Izbę Kontroli. Jak dowiedział się reporter RMF FM, Wojewódzki Sąd Administracyjny odrzucił skargę szefa MSWiA i ministra koordynatora specsłużb w tej sprawie.

Mariusz Kamiński odmówił stawienia się przed kontrolerami w charakterze świadka. Chodziło o przesłuchanie go w związku z kontrolą dotyczącą "realizacji zadań związanych z koordynacją, nadzorem i kontrolą funkcjonowania służb specjalnych prowadzących czynności operacyjno-rozpoznawcze".

Kamiński - mimo prawidłowego poinformowania - nie stawił się w Izbie. Uzasadniał, że przesłuchanie będzie dotyczyć tajnych informacji.

Wezwanie określił jako pozamerytoryczne, arbitralne i władcze. Zarzucał prezesowi NIK brak bezstronności. Twierdził też, że Marian Banaś nie daje gwarancji zachowania tajemnicy.

Sąd nie zgodził się z tymi argumentami. Uznał, że Kamiński musi stawić się na wezwanie i dopiero wtedy mógłby odmówić zeznań. Ponadto w ocenie sądu tezy stawiane w skardze polityka to próba polemiki z potrzebą wezwania go przez NIK, co nie leży w kompetencji świadka w postępowaniu kontrolnym.


 

Opracowanie: