Łania padła prawdopodobnie ofiarą kłusownika w centrum Zakopanego. Ślady krwi zwierzęcia i fragmenty jej sierści znaleziono na Antałówce - niecały kilometr w linii prostej od Krupówek. Świadkowie zeznali, że strzały było słychać w biały dzień.

Stado jeleni od początku zimy schodziło co centrum Zakopanego. Wiele razy widziane było w rejonie pomnika Tytusa Chałubińskiego i Sabały czy przy rondzie Jana Pawła II przy drodze do Kuźnic. Były atrakcją gości wypoczywających w pensjonacie na Antałówce. Schodziły nawet do bloków i na samą ulicę Bulwary Słowackiego.

Mieszkańcy Zakopanego już się do nich przyzwyczaili, a dla turystów stanowiły prawdziwą atrakcję. Ludzie zaczęli nawet dokarmiać jelenie. To niestety okazało się dla nich zgubne. Zwierzęta przestały bać się ludzi i zaczęły podchodzić bardzo blisko w nadziei na jakiś smakołyk.

Wykorzystał to kłusownik, który w biały dzień podjechał samochodem terenowym na szczyt Antałówki i bez żadnego problemu zastrzelił ufną łanię. Zakopiańska policja wszczęła już dochodzenie w tej sprawie.