Miałem prawo obrony jako człowiek – powiedział prokurator Tomasz Janeczek. Śledczy na konferencji prasowej usprawiedliwiał się, dlaczego potajemnie nagrywał swojego podwładnego. Zaznaczył, że nie naciskał na prokuratora Emila Melkę.

Prokurator Tomasz Janeczek zorganizował kolejną konferencję prasową w związku z rewelacjami RMF FM i „Gazety Wyborczej”. Śledczy kolejny raz usprawiedliwiał się, dlaczego nagrał rozmowę z prokuratorem Emilem Melką bez jego wiedzy.

Ze stenogramu nagrywanej potajemnie rozmowy, który ujawniliśmy w czwartek na naszej antenie, wyraźnie wynika, że Janeczek namawiał podwładnego do napisania oświadczenia. Chodziło o to, aby prokurator Melka zdementował informacje prasowe, mówiące o naciskach politycznych na śledczych zajmujących się tzw. aferą węglową.

Na piątkowej konferencji prasowej prokurator kolejny raz obrzucił dziennikarzy RMF FM i „Gazety Wyborczej” błotem i powtórzył, że nagrywał Melkę, bo miał sygnały, że informacje o naciskach politycznych w sprawie afery węglowej miały uderzyć w niego jako prokuratora apelacyjnego i jako człowieka. Janeczek przyznał, że przyglądał się sprawie afery węglowej, ale był to wyłącznie nadzór, a nie naciski.

Na konferencji nie pojawił się prokurator Melka.