Od kilku miesięcy fragmenty samolotów IRYDA trafiały na mielecki złom.
Nie były to bynajmniej pordzewiałe wraki lecz całkiem nowe i jeszcze
nieużywane części prototypowego samolotu produkcji mieleckich zakładów
lotniczych.
Z naszych informacji wynika, że dwóch pracowników WSK wynosiło z
zakładu małe części z metali szlachetnych z głównej konstrukcji
skrzydła. Wartość skradzionych materiałów oszacowano na ponad sto
tysięcy złotych. Skup jednak tak drogo nie płacił i zarobek złodziei
był dużo mniejszy.
Policja odzyskała część łupu. Zdaniem ekspertów nie będzie można ich
ponownie wykorzystać, gdyż są niepełnowartościowe. Będzie im potrzebny
nowy atest.