Karp i inne ryby w tym roku nie powinny być droższe niż przed rokiem. Tak wynika z prognoz producentów. Hodowcy przyznają, że przez wysoką temperaturę opóźnia się odłów karpia.

Jeżeli chodzi o podaż ryb, nie spodziewam się problemów. Widzimy, że aktualna pogoda opóźnia odłowy. Dopóki hodowcy nie odłowią karpia, nie będą wiedzieli, ile go mają. Jeśli chodzi o pstrąga, nie ma odłowów sezonowych, to dzieje się przez cały rok. W przypadku pstrąga widzimy zastój cenowy - podkreśla w rozmowie z RMF FM Ziemowit Pirtań ze Stowarzyszenia Producentów Ryb Łososiowatych.

Podaż karpia może być równie duża, co rok temu. Ceny karpia również nie powinny wzrosnąć w porównaniu do ubiegłego roku. Ten rok był sprzyjający, jeśli chodzi o karpia, nie spodziewam się żadnych problemów z jego dostępnością. Pamiętajmy, że karp do odłowu wymaga temperatury w okolicy zera stopni. Kiedyś było tak na przełomie października i listopada, teraz czekamy. Hodowcy muszą zdążyć z odłowem karpia do grudnia - dodaje Ziemowir Pirtań.

Jakie będą ceny?

Kilogram karpia żywego może kosztować w tym roku od 20 do 25 złotych. Filet czy płat będzie odpowiednio droższy. Poza karpiem, Polacy chętnie kupują śledzie i pstrągi. Pstrąg łososiowy kosztuje około 4 złotych za 100 gramów. To stanowi połowę ceny łososia - zaznacza w rozmowie z RMF FM hodowca ryb.