Ministerstwo Edukacji i Nauki dopuściło do użytku już trzeci podręcznik do HiT-u. To książka "Historia i teraźniejszość. Podręcznik dla szkoły branżowej I stopnia", której autorami są Joanna Niszcz i Stanisław Zając. Jest przeznaczona dla szkół branżowych I stopnia.

Książka ukaże się nakładem SOP Oświatowiec Toruń sp. z o.o. Wskazano, że przeznaczona jest dla branżowych szkół I stopnia (dla absolwentów ośmioletniej szkoły podstawowej).

Jak podano, decyzja w sprawie podręcznika została wydana 9 września 2022 r. Numer ewidencyjny w wykazie MEiN: 1156/2022.

Rzeczoznawcami oceniającymi podręcznik byli: dr hab. Aleksander Głogowski, dr hab. Jarosław Pacuła, dr Paweł Milcarek - wynika z opublikowanego wpisu w wykazie podręczników dopuszczonych do użytku szkolnego do kształcenia ogólnego. 

Wcześniej MEiN dopuścił do użytku podręcznik do przedmiotu historia i teraźniejszość autorstwa prof. Wojciecha Roszkowskiego "Historia i teraźniejszość. 1945-1979", który ukazał się nakładem wydawnictwa Biały Kruk (dopuszczony został 1 lipca 2022 r.) i podręcznik "Historia i teraźniejszość. Podręczniki. Liceum i technikum. Część 1." autorstwa Izabelli Modzelewskiej-Rysak, Leszka Rysaka, Karola Wilczyńskiego i Adama Ciska, który ukazał się nakładem Wydawnictw Szkolnych i Pedagogicznych (dopuszczony został 2 września 2022 r.).

Historia i teraźniejszość - nowy przedmiot i liczne kontrowersje

Historia i teraźniejszość to nowy przedmiot szkolny, który będzie obowiązkowy dla wszystkich uczniów szkół ponadpodstawowych. Od 1 września 2022 r. jest wprowadzany w klasie I liceum ogólnokształcącego, technikum i branżowej szkoły I stopnia. Wprowadzony został w miejsce przedmiotu wiedza o społeczeństwie, nauczanego w zakresie podstawowym. Obejmuje zagadnienia z zakresu wiedzy o społeczeństwie oraz zagadnienia z historii najnowszej od 1945 r. do 2015 r.

Historia i teraźniejszość będzie wprowadzana w szkołach ponadpodstawowych sukcesywnie, obejmując kolejne roczniki. Docelowo nauczana będzie w liceum ogólnokształcącym w klasie I i II, w technikum w klasie I, II i III, a w branżowej szkole I stopnia w klasie I.

Pod koniec sierpnia Rzecznik Praw Obywatelskich Marcin Wiącek zwrócił się do ministra edukacji i nauki Przemysława Czarnka w związku z kontrowersjami wokół podręcznika "Historia i Teraźniejszość" autorstwa prof. Wojciecha Roszkowskiego. "Zdaniem wielu osób - głównie nauczycieli i rodziców uczniów, którzy zapoznali się z książką - nie odpowiada ona wymaganiom, jakie są stawiane przed materiałami przeznaczonymi do nauki w szkole" - podkreślił, powołując się na skargi, jakie otrzymuje od obywateli. 

W liście do Przemysława Czarnka Rzecznik Praw Obywatelskich Marcin Wiącek zwrócił uwagę na cytat z podręcznika, odebrany przez wiele osób jako uderzenie w dzieci, które przyszły na świat w wyniku zastosowania metody in vitro. Chodzi o poniższy fragment: 
"Wraz z postępem medycznym i ofensywą ideologii gender wiek XXI przyniósł dalszy rozkład instytucji rodziny. Lansowany obecnie inkluzywny model rodziny zakłada tworzenie dowolnych grup ludzi czasem o tej samej płci, którzy będą przywodzić dzieci na świat w oderwaniu od naturalnego związku mężczyzny i kobiety, najchętniej w laboratorium. Coraz bardziej wyrafinowane metody odrywania seksu od miłości i płodności prowadzą do traktowania sfery seksu jako rozrywki, a sfery płodności jako produkcji ludzi, można powiedzieć hodowli. Skłania to do postawienia zasadniczego pytania: kto będzie kochał wyprodukowane w ten sposób dzieci? Państwo, które bierze pod swoje skrzydła tego rodzaju >>produkcję<<?"

Marcin Wiącek przyznał, że autor podręcznika nie napisał wprost, o jakie dokładnie metody "produkcji ludzi" mu chodzi. "Zdaniem znacznej części czytelników, kontekst wypowiedzi może rodzić wrażenie, że chodziło o metodę in vitro. Zwracają na to uwagę zwłaszcza rodzice dzieci urodzonych dzięki tej metodzie. Stanowczo sprzeciwiają się takiej prezentacji problemu, ponieważ może to doprowadzić do stygmatyzacji ich samych oraz ich dzieci. Czują się skrzywdzeni tymi słowami i wyrażają obawę o swoje dzieci" - zauważył.

Wśród innych kontrowersji przywołanych w liście RPO do ministra edukacji są m.in. drastyczne zdjęcia zwłok ofiar różnych wydarzeń, które znalazły się w książce. "Budzi to wątpliwości, czy ich dobór był prawidłowy i zostały odpowiednio dostosowane do wieku i wrażliwości uczniów klas pierwszych" - napisał Wiącek. "Oceny przedstawione w niektórych fragmentach podręcznika prof. W. Roszkowskiego są odbierane przez Skarżących jako krzywdzące dla różnych grup społecznych, dlatego też stawiane są zarzuty naruszenia art. 30 Konstytucji RP, tj. zasady ochrony godności człowieka. Chociaż stwierdzenia Autora mają często charakter generalny, dotykać mogą każdego z członków określonych grup (m. in. osoby należące do mniejszości, osoby reprezentujące światopogląd inny niż Autor, np. feministki, ateiści). Odpowiednio nagłośnione, poglądy te mogą wywoływać lub wzmacniać w społeczeństwie uczucia niechęci lub potępienia w stosunku do jednostek, tym samym pogłębiając problem nietolerancji i wykluczania" - podkreślił. 

Historia najnowsza budzi wśród części naszej elity, głównie politycznej, pewne obawy. Historyk dziejów najnowszych jest narażony na pretensje zawsze, bo to co dzieje się w najnowszej historii, to jest polityka - stwierdził w rozmowie z PAP prof. Wojciech Roszkowski. 

Według niego w Polsce mało kto pamięta o wydarzeniach z nieodległej przeszłości. Dotyczy to zarówno elit, jak i całego społeczeństwa. Ta niepamięć jest korzystna dla niektórych. Dlatego na ten przedmiot i na mój podręcznik tak nerwowo reagują politycy czy dziennikarze, którym można by przypomnieć to i owo - ocenił.