Wybuchy petard i nieprzyjazne okrzyki towarzyszyły w sobotę przebywającemu z wizytą w Wenecji austriackiemu nacjonaliście Joergowi Haiderowi.

Przeciwnicy jego przyjazdu obstawili wybrzeże weneckiego Wielkiego Kanału, gdzie w znajdującym się w pobliżu hotelu Haider spotkał z niektórymi z przedstawicieli władz miasta.

Powodem wizyty skrajnego prawicowca była próba zbliżenia stosunków między regionem północnych Włoch a Karyntią, które rozdzielone są granicą. Wcześniej austriacki gość proponował stworzenie czegoś w rodzaju maxi-regionu, ale jak na razie pozostało to bez echa.

Manifestacje nie zrobiły na Haiderze większego wrażenia. "Po raz pierwszy witają mnie sztucznymi ogniami" - żartował. Oprócz fajerwerków, demonstrujący - zwolennicy lewicy, Żydzi i przedstawiciele mniejszości seksualnych - rzucali także pomidorami. Największa ilość tych warzyw spadła jednak na miejscowych policjantów.

00:55