Cztery razy próbował okraść kantory, raz dworcową kasę biletową. Bezskutecznie. Do 18 lat więzienia grozi 47-letniemu recydywiście z Gdańska, który podczas swoich napadów groził detonacją bomby.

Mężczyzna był poszukiwany przez policję od połowy lutego. Wpadł w zeszłym tygodniu, po kolejnej nieudanej próbie napadu. Jak tłumaczą policjanci, było to możliwe dzięki szybkiemu powiadomieniu ich o zdarzeniu.

Mężczyznę zatrzymał patrol prewencji, który był w pobliżu jednego z kantorów. Mężczyzna jest podejrzany o usiłowanie 5 rozbojów. Chodzi o próby napadów na 3 kantory w Gdańsku, jeden kantor w Pruszczu Gdańskim oraz kasę biletową na dworcu kolejowym Gdańsk Główny.

Za usiłowanie pięciu rozbojów 47-latek w prokuraturze usłyszał zarzuty. Następnie trafił przed oblicze sądu, który zastosował wobec niego areszt tymczasowy na 3 miesiące. Za swoje czyny mężczyzna odpowie w warunkach recydywy. Grozi mu do 18 lat pozbawienia wolności - informuje Aleksandra Siewert z Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku.

Napastnik za każdym razem działał tak samo. Miał ze sobą owinięty papierem pakunek. Groził, że to bomba, którą zdetonuje jeśli nie dostanie pieniędzy. Na szczęście kończyło się na groźbach i ucieczkach napastnika. Ta ostatnia była nieudana. Po zatrzymaniu w paczce policja znalazła różne urządzenia elektroniczne, kable i diody. Nie mówi o tym, czy rzeczywiście mogły one spowodować wybuch. Pakunek został jednak zabezpieczony i zdetonowany przez antyterrorystów. 

(j.)