Wiceprezydent USA Al Gore zarzucił we wtorek republikańskiemu pretendentowi do urzędu prezydenta George`owi Bushowi juniorowi, iż gra na czas, chcąc uzyskać potwierdzenie swej wygranej w stanie Floryda.

"Dzisiejszego ranka zaproponowaliśmy sądowi w Tallahassee (na Florydzie) plan przeliczenia wszystkich głosów w ciągu siedmiu dni, poczynając od jutra rana, by wszelkie procedury sądowe mogły się zakończyć w dzien lub dwa później" - oświadczył Gore dziennikarzom przed swą oficjalną rezydencją w Waszyngtonie. "Niestety zaledwie godzinę temu prawnicy gubernatora Busha odrzucili tę propozycję. Zamiast tego zaproponowali dwa tygodnie dodatkowych procedur sądowych i dodatkowych przesłuchań - aż do 12 grudnia, kiedy to upływa termin mianowania elektorów" - dodał wiceprezydent. W piątek sprawą liczenia głosów na Florydzie zajmie się Sąd Najwyższy USA.

Tymczasem George W.Bush pracuje nad składem przyszłego rządu federalnego USA. Jego współpracownicy poinformowali, że niektóre kluczowe stanowiska mogą w nim zająć przedstawiciele Partii Demokratycznej. Biały Dom postanowił, że Bush będzie otrzymywał codzienne raporty CIA, które Al Gore otrzymuje jako wiceprezydent.

05:30