Władze w Bejrucie zwiększają liczbę policjantów na południu Libanu do tysiąca.

Libański premier Salim Hoss oznajmił, że skromne siły tego kraju w opuszczonej przez Izrael strefie bezpieczeństwa zostaną zasilone przez funkcjonariuszy Wewnętrznych Sił Bezpieczeństwa.

ONZ chciałby, aby próżnię po wycofaniu się izraelskich żołnierzy wypełnili żołnierze libańscy. Rząd Libanu nie spieszy się jednak z podjęciem decyzji o wysłaniu armii na południe kraju. Premier Salim Hoss podkreślił, że rezolucje ONZ w sprawie południowego Libanu nie wymagają od Bejrutu wysłania w ten region armii, w celu odzyskania tam władzy.

Wiadomości RMF FM 2:45