Gorączkowe telefony w poszukiwaniu wolnego łóżka na intensywnej terapii to w polskich szpitalach codzienność. O sprawie pisze "Gazeta Wyborcza".
Według zachodnich standardów, by zapewnić bezpieczeństwo chorym, 5 proc. wszystkich łóżek w szpitalach powinno być na intensywnej terapii. W Polsce łóżek w szpitalach jest 213 tys., a na intensywnej terapii tylko 3,4 tys., czyli niecałe 1,6 proc.
Ministerstwo Zdrowia zdaje się nie dostrzegać problemu. Dostaje codziennie raporty z województw.
Z raportów wynika, że łączna liczba wolnych łóżek na intensywnej terapii w okresie od lutego 2014 do marca 2015 tylko siedmiokrotnie spadła poniżej 15 proc. - twierdzi rzecznik Krzysztof Bąk.
Cały artykuł w najnowszej "Gazecie Wyborczej".
(mal)