Francuzi potraktowali nas jak mięso armatnie w swoim sporze z Wielką Brytanią. Obawiamy się, że to może się powtórzyć - twierdzi w rozmowie z RMF FM szef Zrzeszenia Międzynarodowych Przewoźników Drogowych w Polsce Jan Buczek. Chodzi o sytuację w brytyjskim Dover - po zamknięciu francuskiej granicy tysiące tirów prawie tydzień czekały na przejazd. Konieczne były testy na koronawirusa.

Decyzja Francuzów o nagłym zamknięciu granic na dwa dni była nagła i pozbawiona sensu - stwierdził szef Zrzeszenia Międzynarodowych Przewoźników Drogowych w Polsce Jan Buczek. W tym samym czasie, kiedy nasze ciężarówki stały, samoloty do Paryża woziły obywateli francuskich - dodał. 

Buczek skierował list to premiera Mateusza Morawieckiego, w którym podziękował za wsparcie kierowców. "Niezwykle doceniamy Pana zaangażowanie i determinację, by doprowadzić do rozwiązania tej trudnej i nagłej sytuacji, wywołanej przez polityczną decyzję jednego państwa. Okazane wsparcie dla branży transportu drogowego było dla niej niezwykle budujące" - napisał. "Z radością i wdzięcznością przyjąłem fakt, że zator udało się rozładować, a kierowcy mogli spędzić czas z bliskimi. Jednocześnie wyrażam nadzieję, że wraz z końcem roku pożegnamy najgorszą odsłonę pandemii i w nowym roku poczujemy ulgę" - dodał. 

Podobne podziękowania na ręce dyrektora Centralnego Szpitala Klinicznego MSWiA w Warszawie Buczek skierował do polskich medyków, którzy uczestniczyli w testowaniu kierowców w Dover. "Ich zaangażowanie, okazane serce, serdeczność i poświęcenie na zawsze zostaną w pamięci, nie tylko naszej, ale - śmiało mogę to powiedzieć - całego świata, który z wielkim uznaniem przypatrywał się ich poczynaniom. Nikt inny nie wykazał się taką empatią i gotowością do niesienia pomocy" - ocenił.

Ogromny korek w okolicach Dover po kilku dniach udało się rozładować. Już w weekend z płyty lotniska Manston zniknęły tysiące przymusowo parkujących tam ciężarówek. Zablokowane wcześniej trasy w okolicach Dover są przejezdne. 

Brytyjski minister transportu Grant Shapps apelował do kierowców, by przed wyruszeniem do Dover pojechali na lotnisko Manston, gdzie będą testowani. Przed Eurotunelem są kolejki, ale standardowe - maksymalnie kilkunastogodzinne.