Ze składowiska śmieci w gdańskich Szadółkach wydobywa się wyjątkowo nieprzyjemny zapach. Wiatr rozwiewa fetor po osiedlach południowego Gdańska, gdzie mieszka kilkanaście tysięcy ludzi.

Na terenie składowiska trwa wiercenie studni do wydobywania gazu, powstałego z rozkładających się śmieci. Docelowo instalacja gazowa ma mieć zamknięty obieg, ale wykonawca nie zdążył z wierceniem, pracę przerwała surowa zima. Najgorzej jest w czasie wiatrów wiejących z zachodu.

Nigdy się nie przyzwyczaimy. Zapach jest najbardziej wyczuwalny w czasie deszczu, kiedy powietrze jest rozrzedzone - mówi jedna z okolicznych mieszkanek.

Według pracowników składowiska zapach z tygodnia na tydzień będzie mniej dokuczliwy, a do maja prace modernizacyjne powinny się zakończyć.