Polska musi lepiej koordynować budowę elektrowni jądrowej - ocenia Międzynarodowa Agencja Energetyki Jądrowej w krytycznym raporcie, do którego dotarła "Gazeta Wyborcza". Eksperci Agencji domagają się m.in. jasnego określenia, które instytucje odpowiadają za konkretne działania przy planowaniu elektrowni.

Najważniejsza konkluzja raportu jest taka: możemy wprawdzie opracować program rozwoju energetyki jądrowej do końca 2010 r., ale zrealizować go będzie trudno. Mamy wrażenie, że rząd nie uwzględnił czasu potrzebnego na wszystkie przygotowania - napisała MAEA w przesłanej do resortu gospodarki prezentacji, na podstawie której powstał raport. To delikatne przypomnienie tego, o czym mówią niemal wszyscy eksperci: 2020 rok jest mało realny.

MAEA wytyka też Polsce niedociągnięcia organizacyjne, jednocześnie proponując pomoc przy przygotowywaniu nowego prawa atomowego niezbędnego do nadzoru nad elektrownią.

Wyjaśnianie dlaczego raport wypadł tak kiepsko doprowadziło do ustalenia, że część rozmów z misją MAEA prowadzili ludzie zupełnie bez przygotowania. A jak czegoś nie wiedzieli, to mówili "damy radę".

Misja Międzynarodowej Agencji Energetyki Atomowej gościła w Polsce od 27 do 29 kwietnia na zaproszenie wicepremiera i ministra gospodarki Waldemara Pawlaka. Badała, czy jesteśmy gotowi na wdrożenie programu energetyki jądrowej. MAEA jest ONZ agendą, która kontroluje cywilną energetykę jądrową na świecie. Jej inspektorzy mogą w każdej chwili nawiedzić każdą elektrownię atomową na świecie.