Ekolog Dominik Dobrowolski, który 1 lipca wyruszył z Gdyni rowerem dookoła Bałtyku, aby zachęcić ludzi do segregacji śmieci, dotarł do Szwecji. Polak twierdzi, że nawet w czystej Skandynawii jest jeszcze w tej dziedzinie wiele do zrobienia.

Dominik Dobrowolski przejechał rowerem już ponad 4 tys. kilometrów z hasłem "Cycling Recycling". Odwiedził rosyjski obwód kaliningradzki, Litwę, Łotwę, Estonię, Finlandię, a teraz przemierza Szwecję. W niedzielę objeżdża wyspę Gotlandię.

Spotykam się z ludźmi, namawiam do segregacji odpadów. Muszę jednak przyznać, że nawet w Finlandii natknąłem się na kanapę wyrzuconą w lesie, a w Szwecji - na śmieci pozostawione w rowie - opowiada Dobrowolski. Nawet jeśli miejscowi dbają o czystość otoczenia, to zauważyłem, że ogromnym problemem jest duży ruch turystyczny. Ludzie na kempingach często uważają, że skoro są tylko przejazdem, to nie muszą dbać o środowisko - zauważa. Twierdzi, że bardziej śmiecą kierowcy samochodów niż rowerzyści. Tak jakby jadąc samochodem było się dalej od przyrody - konstatuje.

Podróż dookoła Bałtyku to dla działacza również dobra okazja do poznania rozwiązań, które warto przenieść do Polski. Polak zwiedza np. ekologiczne elektrownie. W Sztokholmie Dobrowolski był m.in. na ekologicznym osiedlu Hammarby Sjoestad. Pozbawiona ogrodzeń, bogata w otwarte przestrzenie publiczne, nowoczesna dzielnica naszpikowana jest technologicznymi ciekawostkami. Posegregowane przez mieszkańców śmieci z ogromną prędkością wędrują rurami bezpośrednio do punktów odbioru.

Takie osiedle zostało w całości zaprojektowane przez architektów na desce kreślarskiej, w Polsce wciąż buduje się tylko bloki, które nie wiadomo jak będą później funkcjonować w praktyce - twierdzi ekolog. Podkreśla, że cena metra kwadratowego mieszkania w Hammarby Sjoestad (w przeliczeniu to ok. 20 tys. zł) nie jest aż tak wygórowana w porównaniu z wysokimi cenami mieszkań w Polsce, wcale nie gwarantującymi odpowiedniej jakości życia.

Dominik Dobrowolski w najbliższych dniach popłynie z Gotlandii promem na południe Szwecji, a stamtąd na duńską wyspę Bornholm. Zamierza zakończyć podróż w Szczecinie ok. 20 sierpnia. Dokładna data nie jest jeszcze pewna, gdyż po drodze zdarzają się niespodziewane sytuacje. Ekologowi przeszkadzają anomalie pogodowe; wcześniej upały, teraz ulewne deszcze. Zdarzają się też usterki roweru.