Niecodzienna wpadka złodziei ze Śląska. Trzech mężczyzn okradło w pociągu studentkę z Pragi. Kiedy dzielili łupy na przystanku autobusowym, nie wiedzieli, że wszystko... rejestrują kamery monitoringu.

Najpierw była kradzież w pociągu relacji Praga-Bogumin. Złodzieje weszli do przedziału, w którym jechała czeska studentka. Kiedy tylko pasażerka zasnęła, mężczyźni ukradli jej plecak.

Do Polski złodzieje wrócili taksówką. Wysiedli na przystanku autobusowym w przygranicznych Kończycach Małych. Tam zaczęli dzielić łupy. To, co było im niepotrzebne, czyli m.in. dokumenty, wyrzucali do kosza.

Złodzieje nie wiedzieli jednak, że są obserwowani - dzięki monitoringowi. To, co robią bacznie zainteresowało oficera policji z komisariatu w Zebrzydowicach. Policjant szybko sprawdził, że osoby, które obserwuje, były już notowane w policyjnych kartotekach za kradzieże w pociągach. Dlatego na miejsce pojechał patrol. W koszu na śmieci policjanci znaleźli dokumenty czeskiej studentki. A złodzieje mieli przy sobie m.in. pieniądze w różnej walucie, karty płatnicze innych osób oraz skradziony aparat fotograficzny. Policjanci znaleźli też specjalne klucze do otwierania przedziałów w pociągach.

Cała trójka ma teraz policyjny dozór. Grozi im do 5 lat więzienia.

(mpw)