Dwoje dzieci - 5-letni chłopczyk i 3-letnia dziewczynka - bawiło się na okiennym parapecie na ósmym piętrze wieżowca na placu Wojska Polskiego w Bytomiu. Maluchy wyrzucały przez okno rozmaite przedmioty. W tym czasie pijani rodzice odpoczywali w pokoju obok.

Policję i straż pożarną wezwali sąsiedzi, którzy zobaczyli rodzeństwo wyrzucające z okna garnki, talerzyki i butelki. Chwilę później funkcjonariusze weszli do otwartego mieszkania i zdjęli dzieci z parapetu okna. Okazało się, że rodzeństwo nie jest w domu same. Rodzice maluchów nie rozumieli po co policjanci i strażacy przyszli do ich mieszkania; według nich wszystko było w idealnym porządku - mówi rzecznik bytomskiej policji, Adam Jakubiak. Rodzice byli pijani. Ojciec miał w organizmie prawie 2 promile alkoholu, matka ponad promil.

Rodzeństwo odwieziono na badania do szpitala, natomiast rodzice zostali zatrzymani i przewiezieni do izby wytrzeźwień. Za narażenie swoich dzieci na niebezpieczeństwo może im grozić nawet pięć lat więzienia. Dziś zostaną przesłuchani i prawdopodobnie usłyszą zarzuty.

W ciągu ostatnich dwóch lat policjanci dwukrotnie interweniowali w tym mieszkaniu. W jednym przypadku dzieci były na klatce schodowej, a rodzice nie wpuszczali ich do domu. Innym razem kurator sądowy zgłosił, że dziećmi opiekuje się pijana matka.