Pistolet i amunicja w rękach dwóch 15-latków. Chłopcy ukradli broń obywatelowi Czech. Na szczęście złodziei szybko złapali policjanci z Zebrzydowic w województwie śląskim.

70-letni mieszkaniec Czech w jednej z restauracji w Kończycach Małych na chwilę zostawił bez nadzoru swoją torbę. Wykorzystał to młody chłopak. Ukradł teczkę i szybko wybiegł z lokalu.

Ze swoim rówieśnikiem pojechał motorowerem do lasu, żeby sprawdzić co jest w torbie. Był tam między innymi pistolet, amunicja, pieniądze i karty bankomatowe. To wszystko młodzi złodzieje zabrali. Teczkę z różnymi dokumentami spalili. 

Policja złapała nastolatków na stacji paliw. Okazało się, że jeden z nich był pijany - miał 0,6 promila alkoholu w organizmie. Odpowie więc dodatkowo za jazdę motorowerem po pijanemu. Policjanci przeszukali chłopców. U jednego znaleźli karty bankomatowe i pieniądze.

Ze skradzionej kwoty brakowało kilkudziesięciu złotych. Okazało się, że nieletni zdążyli kupić sobie olej silnikowy do motoroweru i napoje energetyczne.

Drugi złodziej za paskiem spodni ukrywał skradziony pistolet, a w bieliźnie dwa noże.

Po przesłuchaniu 15-latkowie zostali przekazani rodzicom. O ich dalszym losie zadecyduje sąd rodzinny.

Jednocześnie policjanci z Zebrzydowic wyjaśniają sprawę obywatela Czech. Konieczne jest sprawdzenie, czy miał pozwolenie na wywóz broni na terytorium Polski. 70-latek twierdził, że miał taki dokument, lecz wszystkie jego rzeczy zostały spalone. Do tej pory potwierdzono, że broń posiadał legalnie. Pozostaje jeszcze fakt pozostawienia broni bez odpowiedniego nadzoru. Od wyjaśnienia tych okoliczności będzie zależało czy prokurator postawi mu zarzuty.