Środa to dzień protestów pracowników służby zdrowia w stolicy. Przed Ministerstwem Zdrowia trwa pikieta ratowników medycznych z województwa łódzkiego. W warszawskim Instytucie Psychiatrii i Neurologii w południe zakończyła się z kolei dwugodzinna akcja psychologów.

Ratownicy z Łódzkiego manifestujący przed resortem Ewy Kopacz zwracają uwagę na to, jak marnotrawione są unijne pieniądze; z transparentami pikietują przeciwko wynikom konkursu, który wygrała wojewódzka stacja ratownictwa medycznego.

Łódzkie jest jedynym regionem w kraju, gdzie na całym terenie rozpisano konkurs na ratownictwo medyczne, a wyboru prywatnej firmy dokonano na podstawie najniższej ceny za usługi.

Z tego powodu tylko w Zduńskiej Woli trzy supernowoczesne karetki wyposażone w klimatyzację, GPS oraz urządzenie do wysyłania wyników EKG do szpitala, będą od kwietnia stały w garażu.

Chorych będą teraz wozić stare, wysłużone karetki - mówią rozgoryczeni ratownicy. Pieniądze na nowe karetki otrzymaliśmy z UE, a te karetki będą stać pod płotem. Ratownicy zapowiadają złożenie petycji w tej sprawie w resorcie.

W południe z kolei zakończył się protest psychologów z Instytutu Psychiatrii i Neurologii. 70 lekarzy na dwie godziny odeszło tam od łóżek pacjentów - walczyli o 700 złotych podwyżki. Jak zapowiedzieli, jeśli ta forma protestu nie przyniesie skutku, psychologowie zapowiadają strajk na dużo większą skalę.