Część szpitali i przychodni w Unii Europejskiej nie uznaje europejskich kart ubezpieczenia zdrowotnego wydawanych przez NFZ. Dlatego pobiera opłaty za zszycie rany czy założenie gipsu. Na odzyskanie pieniędzy czeka się co najmniej kilka miesięcy - ostrzega "Gazeta Wyborcza".

Dział obsługi EKUZ w śląskim oddziale NFZ zaczął nagrywać rozmowy klientów. Dzwoniący to wiedzą, dzięki czemu mniej klną- mówi Jacek Kopocz rzecznik śląskiego NFZ. Ludzie się denerwują, bo chociaż mieli kartę EKUZ, to zagraniczny szpital i tak żądał pieniędzy. Czasem kilka tysięcy euro. Zanim zwrócimy klientowi pieniądze, musimy potwierdzić, że leczył się za granicą - tłumaczy Kopocz. Rekord w śląskim NFZ to pięć lat czekania na zwrot za pobyt w szpitalu w Grecji. Tyle Grecy pisali odpowiedź.

W 2008 roku w śląskim NFZ było ponad tysiąc wniosków o zwrot pieniędzy za leczenie za granicą, w roku 2009 o 100 więcej. W małopolskim NFZ jest ich pół tysiąca rocznie, w dolnośląskim od 800 do 900.

Krystyna Krawczyk z Biura Rzecznika Ubezpieczonych radzi dodatkowo się ubezpieczyć. Nie ma co ryzykować. Lepiej u nas wydać parę złotych na ubezpieczenie za każdy dzień, niz potem pożyczać nie wiadomo skąd, tysiące euro- tłumaczy.