Kobieta od ośmiu lat ma problemy z załatwianiem potrzeb fizjologicznych. Te problemy zaczęły się po porodzie, kiedy to mogło dojść do błędu lekarza. Panią Beatę leczyło wielu medyków, ale bezskutecznie. Ostatnią operację przeszła w Poznaniu.

Gastrolodzy od lat odsyłają kobietę do ginekologów, ginekolodzy do chirurgów, chirurdzy do psychiatrów i koło się zamyka. Żaden szpital w Polsce nie chce podjąć się takiej operacji, a problem zaczął się tuż po porodzie. Położna nacięła mi kroczę z prawej strony, które paskudziło się przez tydzień czasu. Po prostu szwy się rozeszły. Czułam, że pośladek mi ciągnie, nogę mi ciągnie - powiedziała 38-latka.

Sprawą zajmuje się kancelaria prawników z Olsztyna, którzy chcą udowodnić błąd w sztuce lekarskiej. Lekarz, który poprawiał szwy po położnej mówi, że jest niewinny. Jego zdaniem nie da się zszyć mięśni w zabiegu po porodzie, a kobieta może wyolbrzymiać objawy.

Sprawą zainteresowaliśmy jeden z większych poznańskich szpitali. O tym, czy uda się pomóc pani Beacie, będziemy informować w Faktach RMF FM.