Wystarczy nadciśnienie, żeby mundurowy dostawał tysiąc złotych miesięcznie do końca życia. Absurdalne przepisy powodują, że policjant, strażak i pogranicznik mogą przepracować jeden dzień, żeby mieć rentę- donosi "Dziennik Gazeta Prawna".

W styczniu rząd zapowiadał, że do końca czerwca przedstawi projekt reformy emerytur mundurowych oraz zmian w sposobie przyznawania rent. Ale na razie o projektach cicho. Wciąż na emerytury uciekają osoby już po 15 latach służby, a na renty jeszcze młodsze.

Zwykły Kowalski, żeby przejść na rentę musi cierpieć na odpowiednie schorzenia, mieć odpowiedni staż ubezpieczeniowy i zaświadczenie o niezdolności do pracy, które jest weryfikowane co dwa lata.

Mundurowi otrzymują rentę, chociaż pracować mogą. MSWiA, które przyznaje te świadczenia nie bierze pod uwagę zdolności do pracy, ale do służby. W tym przypadku kryteria są zaskakujące. Wykaz chorób i schorzeń uprawniających do renty różni się od tych w ZUS. Funkcjonariusz dostanie rentę w przypadku przewlekłego zapalenia nerek, nadciśnienia, choroby wrzodowej czy przewlekłych grzybic. Renta jest przyznawana niezależnie od stażu służby. MSWiA zastrzega, że funkcjonariusze nie korzystają z tych przywilejów masowo.