Kanclerz Niemiec Angela Merkel, dziesięciu niemieckich ministrów oraz Donald Tusk i cały polski rząd spotkają się na wspólnym posiedzeniu. Dziennikarze RMF FM : Agnieszka Burzyńska w Warszawie i Adam Górczewski w Berlinie, przygotowali dla polityków listę drażliwych polsko-niemieckich spraw.

Punkt pierwszy: gazociąg Nordstream przed laty nazwany przez Radosława Sikorskiego nowym paktem Ribbentrop - Mołotow. Polska wciąż nie może wymóc zakopania albo przesunięcia rury na północy od Świnoujścia , tak, żeby nie blokowała ewentualnego rozwoju portu.

Niemcy uważają, że to temat bardziej polityczny niż gospodarczy. Bardziej interesuje ich, kiedy popłynie gaz i w jakich ilościach. Dlatego negocjacje utknęły w martwym punkcie.

Punkt drugi: mniejszość polska i jej prawa. Polska wydaje na niemiecką oświatę 15 milionów euro rocznie, a Niemcy tylko jedną dziesiątą tej kwoty. Jedynie 3 procent Polaków za naszą zachodnią granicą może korzystać z nauki polskiego jako języka ojczystego.

Większości mieszkających w Niemczech Polaków w ogóle nie interesuje status mniejszości. Nie tym jednak kieruje się niemiecki rząd. Chodzi o wydatki, które trzeba by ponieść na rzecz Polaków. Choć ostatnie miesiące zmieniły jedno: dużo łatwiej o naukę języka polskiego, a finansowanie zajęć zapowiadają kolejne niemieckie landy.

Punkt trzeci: wypędzeni a ściślej rzecz ujmując, plany wprowadzenia Dnia Wypędzonych. Projekt realny, choć mocno kontrowersyjny. Większość Niemców nie chce, aby obchodzić ten dzień w rocznicę przyjęcia Karty Wypędzonych, czyli dokumentu podpisanego wkrótce po wojnie również przez nazistów. A mimo to idea Eriki Steinbach ma poparcie największej partii: CDU Angeli Merkel.

Adam Górczewski