Kontrowersyjny brytyjski historyk David Irving przyjechał w czwartek wieczorem do Mrągowa. Z grupą swych fanów zamierza stąd wyruszyć na zwiedzanie kwater wodzów Trzeciej Rzeszy. Irving był karany za kłamstwo oświęcimskie.

Historykowi towarzyszy kilkunastu amerykańskich turystów, których za pieniądze ma on oprowadzać po obozach zagłady i miejscach związanych z nazizmem. Na bazę wypadową wybrali miejscowy hotel. Najprawdopodobniej w piątek rano wyruszą do pobliskich ruin wojennej siedziby dowódcy SS Heinricha Himmlera o kryptonimie "Hochwald" w Pozezdrzu i kwatery głównej Adolfa Hitlera w Gierłoży.

Irving był zaskoczony obecnością dziennikarzy w hotelu, dotychczas skutecznie unikał bezpośrednich spotkań z nimi. Nie chciał ujawnić szczegółów piątkowej trasy; powiedział tylko, że zamierza odwiedzić siedem miejsc. Być może także kwaterę naczelnego dowództwa wojsk lądowych o kryptonimie Anna w Mamerkach i kwaterę polową szefa kancelarii Rzeszy Hansa Lammersa w Radziejach koło Kętrzyna.

Może dojść do demonstracji albo pikiet

Komenda wojewódzka policji w Olsztynie wysłała już do komend powiatowych w Mrągowie i Kętrzynie informację, że na ich terenie działania może przebywać kontrowersyjny historyk. Policjanci mają być przygotowani na to, że podczas wizyty może dojść do demonstracji czy pikiet.

Przeciw wizycie Irvinga w Polsce wystąpiło m.in. stowarzyszenie "Otwarta Rzeczpospolita", które wystąpiło do IPN o wszczęcie wobec niego śledztwa ws. przestępstwa negowania zbrodni nazistowskich.

Izabela Niedźwiedzka z biura prasowego warmińsko-mazurskiej policji podkreśliła, że na razie Brytyjczyk jest traktowany jak zwykły turysta i do czasu ewentualnego popełnienia wykroczenia lub przestępstwa policja się nim nie interesuje.

Wcześniej przygotował trasę

Irving, jak ujawnił w swoim blogu, odwiedził już Polskę w lipcu tego roku. Przebywał incognito, by poznać i przygotować trasę planowanej wyprawy swych fanów. Był wówczas w "Wilczym Szańcu" i "Hochwaldzie". Zamierzał też zwiedzić niemiecki obóz zagłady w Treblince, lecz tego dnia muzeum było już zamknięte.

Historyk jest w Polsce od poniedziałku. Twierdzi, że jego wyprawa do naszego kraju ma "charakter studyjny" i ma potrwać do 30 września. On przyjechał "w charakterze przewodnika turystów i wykładowcy".

Agencji AP Irving powiedział, że jego grupa była już w Treblince i zamierza odwiedzić jeszcze trzy inne, dawne obozy śmierci. Według niego grupa, złożona z Brytyjczyków, Amerykanów i Niemców, wraca do kraju 30 września. Nie ujawnił, ile jest osób w grupie, ani ile jej uczestnicy zapłacili za możność zwiedzania z nim jako przewodnikiem hitlerowskich obozów.

IPN monitoruje pobyt historyka w Polsce

Pobyt Irvinga w Polsce i jego wypowiedzi monitoruje pion śledczy IPN. Instytut jest gotowy do "czynności procesowych", jeśli zaneguje on zbrodnie nazistów. Według ustawy o IPN, kto "publicznie i wbrew faktom" zaprzecza zbrodniom nazistowskim lub komunistycznym, podlega grzywnie lub karze do trzech lat więzienia.