Szanse na samorozwiązanie Sejmu są bardzo skromne, ale są – mówi Tadeusz Cymański z PiS-u. Jednocześnie gość Kontrwywiadu Kamila Durczoka w RMF FM dodaje, że wierzy w cuda.

Kamil Durczok: Porozumienie PO i PiS byłoby dziś najlepsze dla Polski – tak mówi arcybiskup Tadeusz Gocłowski. Czy politycy posłuchają biskupa?

Tadeusz Cymański: To jest takie bardzo piękne życzenie, ale jednak trochę dotknięte pewnym romantyzmem, bo po tylu dniach, miesiącach, kiedy drogi Platformy i PiS-u tak bardzo się rozeszły, do tego dochodzi atmosfera. Niektórzy pytają, czy stanie się cud.

Kamil Durczok: A niektórzy odpowiadają: Pojednanie całkowicie zależy od PiS-u, ale ostatni taki cud zdarzył się w 1989 r., kiedy wyparował komunizm – tak odpowiada Stefan Niesiołowski.

Tadeusz Cymański: Czy to jest cud? Na pewno coś ze zjawisk nadprzyrodzonych. Nie wiem, czy bym użył tu słowa cud. Wydaje się to tak na chłodno, bo rozum jest narzędziem krytycznym.

Kamil Durczok: Dlaczego ten temat wrócił?

Tadeusz Cymański: To jest echo, pokłosie, czy owoc tego ogromnego skarbu, który przez wiele lat jeszcze będzie promieniował – mianowicie śmierć papieża. Ten moment, ta pamięć i jak patrzymy na nasze polskie sprawy, myślę, że każdemu trochę czasami jest przykro, czasami wstyd, że jest właśnie tak.

Kamil Durczok: Posłom PiS-u też?

Tadeusz Cymański: Myślę, że każdemu. To nie jest tak, że ktoś jest całkiem dobry albo całkiem zły. Ponadto zasada podstawowa karze nam szukać winy w sobie, a później u innych. Myślę, że tę refleksję i to właśnie z okazji tej rocznicy, miał każdy z nas choćby przez chwilę. Tamto wydarzenie sprzed roku na pewno wryło się w naszą pamięć. Nie chodzi tylko, żeby przeżywać i odbierać jakieś odczucia wyjątkowe. Ważniejsze jest pytanie, jak praktycznie – ja się bardzo dziwię, że czasami ulegamy pokusie pytania albo szukania intencji.

Kamil Durczok: To się ciekawie słucha, a ja się obawiam, że jak się posiedzenie Sejmu rozpocznie, to z tych słów i tego ducha, o którym pan mówi, kompletnie nic nie zostanie i zacznie się twarda rzeczywistość. Czy pan się spodziewa, że w piątek przejdzie wniosek PiS-u o samorozwiązanie Sejmu?

Tadeusz Cymański: Ja mam nadzieję.

Kamil Durczok: Na czym pan tę nadzieję opiera?

Tadeusz Cymański: Na moim doświadczeniu życiowym, trochę na naturze – trochę siebie znamy. Ja jestem takim człowiekiem, że wierzę w cuda i w to, że jeśli się w coś nie wierzy, to się nigdy nie stanie. Te szanse na samorozwiązanie są oceniane jako bardzo skromne. Mówmy realnie: gdybym miał obstawiać na chłodno, szanse są niewielkie – 10, 20 czy 8 procent, ale na pewno mniej niż więcej – ale są.

Kamil Durczok: Ale dlaczego wniosek miałby przejść?

Tadeusz Cymański: Może jestem naiwny, ale gdyby w to uwierzyć, że Platforma z zimną krwią kalkuluje na wykrwawienie, a więc aż spadną PiS-owi notowania tak bardzo, że wtedy ma gotowe zwycięstwo Platforma…

Kamil Durczok: A PiS z zimną krwią nie kalkuluje, że warto zrobić wybory teraz, póki jeszcze nie spadło? To jest ta sama logika.

Tadeusz Cymański: Możne ktoś tak powiedzieć. Natomiast powiem inaczej - jest tak, że my tak strasznych, surowych diagnoz nie stawiamy. Chodzi o to, że jeżeli ktoś uważa, że jest bardzo źle, że każdy dzień pod tym sztandarem, pod tą partią, z tym rządem, jest dniem straconym i szkoda państwa, no to reakcją naturalną jest rozwiązać i dać szansę. Mamy tutaj ten atut – my tak nie mówimy. Platforma przez kilka miesięcy tego typu retorykę i oceny forsowała, więc teraz pytamy: Jakże to? To jest nieubłagana logika i Platforma ucieka od tego rozumowania.

Kamil Durczok: Wbrew tym głosom, że część posłów PO nieoficjalnie przyznaje, że mogłaby zagłosować „za” tam, gdzie dyscyplina klubowa, samorozwiązanie nie przejdzie, czyli wicepremier Lepper. Cieszy się pan z nowego kolegi w rządzie?

Tadeusz Cymański: Radość to byłaby przesada. Natomiast ja od początku nie miałem nigdy takich problemów i zawsze wymagałem od siebie, a także od innych szacunku dla innych, przy krytycznych ocenach. Wydaje się, że pewien elementarny szacunek, poszanowanie dla osoby, ale również posła Leppera jest również szacunkiem i poszanowaniem dla jego wyborców. To dotyczy wszystkich parlamentarzystów.

Kamil Durczok: Z pełnym szacunkiem, jakie cechy Andrzeja Leppera pozwolą mu z powodzeniem pełnić rządową posadę.

Tadeusz Cymański: Na Samoobronę uważaną – powiedzmy – za partię protestu, sprzeciwu głosują osoby najbardziej dotknięte transformacją, przegrani; to są środowiska byłych PGR-ów, ludzie, którzy często nie kalkulują, nie przeliczają retoryki i pomysłów Andrzeja Leppera. Ci ludzie powinni zasługiwać na pełny szacunek. Przypomnę, że przed śmiercią Jan Nowak-Jeziorański, krytycznie nastawiony do Samoobrony, powiedział dziwne zdanie: że najbardziej dla niego przykre jest to, że wielu naszych braci – używał takiego czułego słowa w stosunku do Polaków – jest zmuszonych głosować na taką partię jak Samoobrona.

Kamil Durczok: Wielu ciepłych słów doczekali się wybory Samoobrony. A te cechy, które pozwolą Andrzejowi Lepperowi być dobrym wicepremierem ?

Tadeusz Cymański: Dobry kontrakt z elektoratem, wyborcami i to, że Lepper robi duży wysiłek – szybko się uczy, zmienia się na naszych oczach. Dzisiaj Lepper jest innym politykiem niż dwa lata temu – zwłaszcza w kontekście innych alternatyw to widać.

Kamil Durczok: Dziękuję za rozmowę.