Czesi z narkotykiem w kieszeni - bezkarni. Takie zmiany weszły w życie u naszego południowego sąsiada wraz z Nowym Rokiem. Legalnie można tam mieć przy sobie 15 gramów marihuany, półtora heroiny, gram kokainy, dwa gramy metamfetaminy i nawet 5 tabletek LSD. Wystarczy jednak przekroczyć granicę, by trafić za to za kratki.

Polskie służby zareagowały na zmianę czeskiego prawa większą liczbą patroli policji i straży granicznej. Nikt nie planuje wprawdzie żadnej akcji na szeroką skalę, ale służby zdają sobie sprawę z problemu. Dlatego też częściej niż zwykle będą przeprowadzać kontrole. Unijne prawo zabrania jednak robienia tego na granicy. Straż graniczna zapowiada więc przeszukania podczas kontroli na drogowych i kolejowych szlakach komunikacyjnych:

W Cieszynie tuż przy granicy z Czechami do paniki jeszcze bardzo daleko, ale w ostatnich dniach zmiana czeskiego prawa to dla mieszkańców miasta temat numer jeden. Obawiają się najazdu dilerów i narkomanów z różnych zakątków województwa, a nawet Polski.

Boją się także o polską młodzież, która od 1 stycznia ma dużo łatwiejszy dostęp do narkotyków - wystarczy przejść przez granicę. Cieszyn może stać się rajem dla narkomanów - mówią reporterowi RMF FM Piotrowi Glinkowskiemu. Posłuchaj relacji:

Nasz reporter spotkał w Cieszynie młodych ludzi, którzy kupują już narkotyki w Czechach. Nie obawiają się wzmożonych kontroli, zapowiadanych przez polskie służby:

Zgodnie z polskim prawem bycie pod wpływem narkotyków nie jest przestępstwem. Takie osoby mogą jedynie zostać skierowane na leczenie.