Chcielibyśmy, żeby święta były pozytywnym okresem dla nas wszystkich, nie tylko dla ludzi, ale i dla zwierząt - podkreśla fundacja Viva! Dzisiaj działacze fundacji złożyli wniosek do Rady Miasta Poznania o wprowadzenie zakazu sprzedaży żywych karpi na miejskich targowiskach.

Jak tłumaczyła PAP Malwina Malinowska z Fundacji Międzynarodowy Ruch Na Rzecz Zwierząt - Viva!, "co roku odwiedzając targowiska, jesteśmy świadkami tego, że ryby przetrzymywane są tam w olbrzymim ścisku, w zbiornikach z brudną, niefiltrowaną wodą, że pakowane są po kilka sztuk do siatek foliowych bez wody, tam się duszą - według nas, ale także według ustawy o ochronie zwierząt, jest to po prostu znęcanie się na tymi zwierzętami".

"To są warunki, które nami wstrząsają, dziwimy się, że ludzie mają jeszcze w sobie na tyle mało empatii, że nie rozumieją, że to jest żywa istota, że ona cierpi, że potrzebuje wody, że jak wpakujemy pięć karpi do torebki foliowej, to one się będą po prostu dusić. W Poznaniu też to się dzieje" - wskazała.

Pismo do Rady Miasta Poznania

W środę Malinowska wraz z działaczkami fundacji złożyła pismo do Rady Miasta Poznania z wnioskiem o wprowadzenie zakazu sprzedaży żywych ryb na miejskich targowiskach, oraz na innych terenach publicznych znajdujących się pod zarządem miasta. Wskazała, że pismo konsultowane było z prawnikami fundacji, a miejscy radni posiadają kompetencje do tego, by taki zakaz wprowadzić.

"Większość marketów, dzięki licznym interwencjom, już wycofała się ze sprzedaży żywych ryb. Uważamy, że kolejnym krokiem powinno być to, żeby zakazać tego właśnie na miejskich targowiskach. Uważamy, że Poznań, który jest miastem w miarę nowoczesnym, postępowym, ekologicznym - i tak też stara się kreować - powinien jako jedno z pierwszych miast w Polsce pójść w tę stronę, dać przykład i wprowadzić taki zakaz"- zaznaczyła.

Wyroki za znęcanie się nad karpiami

Malinowska przypomniała w rozmowie, że to Poznań, już kilka lat temu, jako jedno z pierwszych miast w kraju, wprowadził zakaz występów cyrków ze zwierzętami.

Jeśli już ktoś musi jeść karpia, to są przecież gotowe w sklepach, nie trzeba dręczyć tych zwierząt. Uważamy, że teraz jest ten czas, żeby chociażby nad tą sprawą pochyliła się rada miasta i zaczęła rozważać wprowadzenie takiego zakazu - nawet jeśli nie nastąpiłoby to jeszcze w tym roku, to już choćby od przyszłego roku, żeby faktycznie sprzedaży tych żywych ryb nie było - mówiła.

Chcielibyśmy, żeby święta były pozytywnym okresem dla nas wszystkich, nie tylko dla ludzi, dla zwierząt też. Żeby nie kojarzyły się z cierpieniem zwierząt. Co roku w grudniu, w okresie przedświątecznym, nasza skrzynka jest niemal cała, można powiedzieć zapełniona mailami, z całej Polski, w których ludzie informują o złym traktowaniu ryb na targowiskach - powiedziała.

W ostatnich latach za znęcanie się nad karpiami, w tym m.in. za przetrzymywanie ich w brudnej wodzie, czy zabijane i patroszone bez ogłuszania, zapadły wyroki w sądach w Łodzi czy Białymstoku.