Władze Bytomia i Kompanii Węglowej mają dziś podpisać porozumienie w sprawie odbudowy zniszczonych przez szkody górnicze domów w Bytomiu-Karbiu. Bez dachu nad głową jest już ponad 300 osób.

Wczoraj mieszkania, zniszczone szkodami górniczymi musiało opuścić ponad trzydzieści osób. Z powodu szkód górniczych w bytomskiej dzielnicy Karb wykwaterowanych zostało do tej pory ponad 341 osób. O tym, ile osób będzie musiało jeszcze opuścić swoje mieszkania zdecyduje powiatowy inspektor nadzoru budowlanego.

Zabudowania w tej dzielnicy, w tym stuletnie budynki i bloki mieszkalne z lat 70., zostały poważnie uszkodzone - ściany popękały i poprzemieszczały się o kilka centymetrów. Nadzór górniczy przeprowadził kontrolę i poinformował, że uszkodzenia nie wynikają z nieprawidłowości przy bieżącej eksploatacji węgla. Pojawiły się opinie, że sytuacja w tym rejonie ma związek z ponad stuletnią eksploatacją węgla.

Trwają rozmowy Urzędu Miasta z Kompanią Węglową (do niej należy kopalnia "Bobrek-Centrum", która wydobywa węgiel pod Karbiem), w sprawie porozumienia związanego z wysokością odszkodowania za zniszczenia w dzielnicy Karb.

Wczoraj rzecznik prasowy Kompanii Zbigniew Madej zdradził, że rozmowy zmierzają w dobrym kierunku. Została powołana grupa ekspercka, która zajmie się wyceną.

Władze Bytomia chcą od Kompanii Węglowej ponad 30 milionów złotych odszkodowania za budynki uszkodzone z powodu wydobycia węgla pod dzielnicą Karb. Taka kwota umożliwiłaby wybudowanie nowych domów dla wykwaterowanych mieszkańców.